Patriota, marionetka, czy pragmatyk? Reformator czy ortodoksyjny komunista? - pyta dziennikarka lewicowego "Guardiana" Hella Pick we wspomnieniu pośmiertnym i stwierdza, że generał nadal czeka na werdykt ławy przysięgłych.
Wojciech Jaruzelski zszedł do grobu jako enigma - czy był zdrajcą, który ujarzmił swój kraj, czy bohaterem, który zapobiegł sowieckiej inwazji? - zastanawia się komentatorka BBC, Caroline Wyatt. Oba wspomnienia powielają teorię "mniejszego zła", którą usilnie promował sam Jaruzelski tłumacząc grudzień 1981 roku. Hella Pick w "Guardianie" przytacza też jego słowa o głębokim żalu z powodu stanu wojennego oraz opinię samego generała, że nawet w tym okresie Polska była heretykiem w bloku i że to on dążył do porozumienia z "Solidarnością", przecierając szlak reformom demokratycznym.
Ze słów Helli Pick można by wnosić, że generał-pierwszy sekretarz-prezydent Wojciech Jaruzelski własnoręcznie zdemontował komunizm. - Był ponadto potomkiem rycerskiego rodu i po rycersku całował w rękę, udzielając wywiadu - wspomina Hella Pick.
Caroline Wyatt w BBC ujmuje jego rolę bardziej skrótowo, mówiąc, że ceną okrągłego stołu w 1989 roku były wybory: Komuniści przegrali i zostali odepchnięci od władzy. Był to początek przypływu, który ogarnął Europę.