W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyli towarzysze walki Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej, jej rodzina i przyjaciele, przedstawiciele najwyższych władz państwowych i wielu pokoleń Polaków, w tym najmłodsi harcerze.
W czasie II wojny światowej "Kama", która konspiracyjny pseudonim wzięła z powieści Andrzeja Struga "Dzieje jednego pocisku", brała udział w akcjach bojowych, dywersyjnych i likwidacyjnych. Należała do grupy specjalnej powołanej do wykonania wyroku śmierci na Franza Kutscherę dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski.
Uroczystości pogrzebowe Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej rozpoczęły się mszą świętą w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Biskup polowy Józef Guzdek w homilii, wspominając zasługi "Kamy", podkreślił, że całe życie służyła ona innym.
Pod koniec nabożeństwa minister Wojciech Kolarski odczytał list od prezydenta. Andrzej Duda napisał, że z własnego wyboru "Kama" stanęła w długim łańcuchu pokoleń bohaterskich polskich kobiet, które ramię w ramię z mężczyznami walczyły o wolność narodu i niepodległość ojczyzny. Prezydent dodał, że w PRL Maria Stypułkowska - Chojecka należała do osób, które stanowiły łącznik między pokoleniem AK a działaczami opozycji demokratycznej. "Jej osobiste świadectwo było bardzo ważne dla ludzi Solidarności, umacniało bowiem poczucie uczestnictwa w całej długiej tradycji niepodległościowej, sięgającej do czasów II wojny światowej i powstań narodowych przeciwko zaborcom" - czytamy w liście.
Prezydent odznaczył pośmiertnie Marię Stypułkowską-Chojecką Krzyżem Komandorskim z gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w obronie suwerenności i niepodległości państwa polskiego i pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski.
Na pogrzeb "Kamy" na Powązki przyszli warszawiacy w różnym wieku, z różnych środowisk, jednak wszyscy mówili, że zmarła łączniczka Powstania Warszawskiego będzie dla nich wzorem patriotyzmu. "Dziękując Kamie, dziękujemy tym wszystkich, których grobów nie ma, których imion nie znamy, a którzy zginęli w Powstaniu" - mówił jeden z obecnych.
Maria Stypułkowska-Chojecka zmarła 5 lutego. Miała 89 lat.
Podczas okupacji niemieckiej prowadziła rozpoznanie i brała udział w wielu akcjach dywersyjnych, sabotażowych i likwidacyjnych na wysokich funkcjonariuszy gestapo i administracji niemieckiej oraz w akcjach bojowych. W czasie Powstania Warszawskiego przebyła szlak bojowy oddziału „Parasol”: Wola, Stare Miasto, Śródmieście, Czerniaków, Mokotów, Śródmieście. Trzy razy szła kanałami przeprowadzając rannych towarzyszy broni. Pełniła także funkcję sanitariuszki. Dwukrotnie była ranna.
Otrzymała szereg odznaczeń, wśród nich dwukrotnie Krzyż Walecznych i Krzyż Partyzancki. Uhonorowana też Krzyżem Kawalerskim, Komandorskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.
Uczestniczyła w życiu Środowiska Żołnierzy Batalionu "Parasol". Była przewodniczącą Komisji Historycznej i Współpracy z Młodzieżą. Należała do Światowego Związku Żołnierzy AK. Ponadto w Stowarzyszeniu Szarych Szeregów była Przewodniczącą Rady Naczelnej.
Mimo kłopotów zdrowotnych, inwalidztwa wojennego i podeszłego wieku brała udział w spotkaniach i uroczystościach patriotycznych z młodzieżą i dorosłymi. Występowała w audycjach radiowych i telewizyjnych, dotyczących akcji batalionu „Parasol”. Jej postać i wojenna działalność są tematem wielu publikacji historycznych. Kilka lat temu w miejscu w którym podczas akcji na Kutscherę stała Kama czyli na chodniku w Alejach Ujazdowskich w Warszawie wmurowano tablicę pamiątkową.