Serial "Reset" przedstawia rzekome fakty na temat polsko-rosyjskiego resetu w latach 2007–2014.

Koncepcja resetu

Koncepcja resetu była osią konfliktu pomiędzy prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. Sam kiedyś uważałem, że ten spór był tylko wypadkową polityki wewnętrznej. Nie rozumiałem, że właśnie reset był osią tego sporu. Między 2007 a 2010 r. wydarzały się newralgiczne momenty w historii, np. szczyt NATO w Bukareszcie, wojna w Gruzji. Z tego wszystkiego prezydent Polski miał być wyłączony - mówił w TV Republika współscenarzysta i reżyser serialu "Reset", historyk Sławomir Cenckiewicz.

Reklama

Reakcja ekspertów

Jednak rozmówcy zaproszeni do udziału w produkcji już się od niej odcinają.

"Jestem bardzo rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że polski dokument, do którego udzieliłem wywiadu, jest wykorzystywany do atakowania Radosława Sikorskiego jako prorosyjskiego oraz próby wykluczenia go z polskiej polityki. Nie przypominam sobie wielu ludzi bardziej skutecznych w kontrowaniu Putina niż Radek" - napisał na Twitterze skonfliktowany z Putinem amerykańsko-brytyjski przedsiębiorca i działacz społeczny Bill Browder.

Na tweeta zareagował sam Michał Rachoń.

"Nie wiem, kto wykorzystuje ten dokument do wykluczenia [Sikorskiego] z polskiej polityki, ale stanowczo potępiam takie wykorzystywanie dziennikarstwa. Polska jest demokracją i jedynymi, którzy mogą wykluczyć kogokolwiek z polityki, są wyborcy. Rolą dziennikarzy jest ujawnianie kluczowych faktów politycznych. Robimy to w serialu Reset i jesteśmy dumni, że mamy wśród rozmówców Billa Browdera, dzielącego się spostrzeżeniami na temat polityki Putina" - napisał funkcjonariusz TVP.

Jednak głos w podobnym tonie co Browder zabrał również Edward Lucas, brytyjski korespondent tygodnika "The Economist".

"Jestem przerażony widząc, jak moje poglądy i nazwisko są wykorzystywane jako dowód w polskich krajowych atakach politycznych na Radosława Sikorskiego i inne osoby. Dzieje się to bez mojej zgody i wiedzy" - napisał.

Prośba o usunięcie

Dziennikarz skierował także do Sławomira Cenckiewicza, Michała Rachonia, Samuela Pereiry i Michała Adamczyka prośbę o usunięcie fragmentów wywiadów z nim z internetowej wersji "tendencyjnego" "Resetu". "Zostałem wprowadzony w błąd co do założenia [filmu]" - napisał. "Chcę również publicznego zapewnienia, że w pozostałej części serii nie zostaną użyte żadne moje wypowiedzi" - dodał.