Do zdarzenia doszło 23 listopada 2020 roku w Warszawie przy al. Szucha podczas protestu przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej. Według prokuratury dziennikarka naruszyła nietykalność cielesną funkcjonariusza policji "podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych w ten sposób, że kopnęła pokrzywdzonego".

Reklama

Uzasadnienie wyroku

Prokurator uznał przy tym, że podejrzana powyższym zachowaniem dopuściła się występku chuligańskiego, działając publicznie, bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie dla porządku publicznego - przekazał w czwartek prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Reklama
Reklama

Stanowisko policji

Rzecznik Komendanta Głównego Policji, mł.insp. Mariusz Ciarka odnosząc się do zdarzeń z udziałem dziennikarki w 2020 roku podkreślał, że "legitymacja prasowa nie zwalnia z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa". Zaznaczał też, że "naruszona została nietykalność cielesna policjanta" oraz, że policja "tak będzie podchodzić przy każdej interwencji bez względu na to, kto będzie agresorem". Policjanci będą reagować na przypadki naruszeń nietykalności i będą zatrzymywać poszczególne osoby" - mówił Ciarka.

Stanowisko dziennikarki

Z kolei fotoreporterka po przesłuchaniu w listopadzie 2020 opublikowała oświadczenie na profilu RATS Agency na Facebooku. "Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem), a następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna" - napisała. Dodała, że absolutnie nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów.

Pismo RPO do Policji

Po zdarzeniu Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Komendanta Stołecznego Policji pismo z prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie. "Opisana sytuacja budzi wątpliwości z punktu widzenia przestrzegania wolności słowa. Podejmowane przez Policję takie czynności mogą bowiem wywołać efekt mrożący dla działalności prasy. Stąd też powinny być podejmowane z szczególną rozwagą" - wskazywał w piśmie rzecznik.

Sprawca, który dopuścił się popełnienia przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do trzech lat.

Autorka: Aleksandra Kuźniar