Na początek pytanie, które ostatnio zadaję moim rozmówcom dość często: kim pan jest?

Życiowo czy formalnie?

Powiedzmy, że formalnie.

Jestem prezesem zarządu Telewizji Polskiej nieuznawanym przez władze uzurpatorskie. Zostałem powołany na to stanowisko dokładnie w ten sam sposób jak Jacek Kurski czy Mateusz Matyszkowicz. Od 2016 r. nie zmieniły się przepisy w tym zakresie. W związku z tym należy uznać, że to ja jestem legalnym prezesem.

Reklama
Z jakiegoś jednak powodu spotykamy się w redakcji DGP, a nie w budynku TVP.

Uzurpatorzy – jeszcze kiedy byłem dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej – zablokowali moją kartę dostępu do budynków TVP. Zrobiono to bez żadnej próby nawiązania kontaktu. Dotyczy to zresztą nie tylko mnie, lecz także wielu innych osób pracujących przy pl. Powstańców Warszawy (do niedawna siedziba TAI, z której nadawano programy informacyjne TVP – red.).mi