Trwa ładowanie wpisu

Dla Jana Rojewskiego starcia kandydatów na prezydenta były bardziej przeżyciem rozrywkowym, niż politycznym. Publicysta nie ma dobrego zdania o ich poziomie.

- Oglądając debaty prezydenckie czułem dziecięcą radość, jakbym oglądał kreskówkę. Towarzyszyły mi salwy ze śmiechu. Wystarczyłoby podłożyć muzyczkę z Benny'ego Hilla. Traktowałem to jako fenomenalną rozrywkę, którą mi dostarczono, jak większość rodaków zapewne. To była zabawa, freak show. Wartości merytorycznej było niewiele - powiedział Jan Rojewski w programie Jest Temat Dziennik.pl

Kandydaci na prezydenta to "dziwni ludzie"?

- Można się zastanowić po co niektórzy kandydaci startują w wyborach. Przecież wiedzą, że nie mają szans na jakiekolwiek poważne poparcie. Może mają zatem inne, ukryte cele, np. chcą zostać w przyszłości posłem czy senatorem, tak jak to zaplanował i wykonał Waldemar Witkowski kandydat Unii Pracy w wyborach prezydenckich w 2025 roku - powiedział Jan Rojewski.

Rojewski wskazał, ze taka praktyka jest stosowana od dawna w USA, gdzie podczas prawyborów prezydenckich zgłaszają się "dziwni ludzie", których celem jest np. zostanie komentatorem telewizji czy podbicie swoich zasięgów w mediach społecznościowych. W Polsce takim przypadkiem była Magdalena Ogórek, kandydatka SLD w wyborach w 2015 roku, która po zyskaniu rozgłosu została prezenterką TVP.

Reklama

Zandberg zwycięzcą debaty? "Był przeciętny"

Reklama

Według prowadzącego debatę Piotra Nowaka kandydat Partii Razem Adrian Zandberg wbrew tego, co chciałoby jego ugrupowanie, w starciu na antenie TV Republika wypadł poniżej swojego poziomu.

- Widziałem polityka, który od 10 lat, gdy olśnił swoim debiutanckim występem całą Polskę, nie zrobił żadnego postępu. Nie ma rozwoju osobowości politycznej. Pamiętam jego występy w Sejmie, kiedy gromił premiera Morawieckiego, to były z najwyższej półki wystąpienia polityczne. A teraz? To było straszne nudziarstwo, nie wiem do kogo kierował swój przekaz, zabrakło jasnego zaadresowania, brakowało zgrabnych bon motów, które można było usłyszeć od niego wcześniej. Na tle innych kandydatów wypadł jednak nieźle, ale poprzeczka była nisko zawieszona - powiedział Piotr Nowak w programie Jest Temat Dziennik.pl.

Debata prezydencka - kto wygrał?

Biorąc pod uwagę założone cele i stopień ich realizacji, zwycięzcą debat prezydenckich jest Krzysztof Stanowski. Właściciel Kanału Zero nie zyskał wprawdzie w sondażach, jednak nie to było jego celem. Dzięki zebraniu 100 tys. podpisów udało mu się aktywnie uczestniczyć w kampanii, zabrać głos w debatach, gdzie trollował i ośmieszał pozostałych kandydatów. Jego projekt medialny bije w ostatnich tygodniach rekordy oglądalności. Rozmowy z kandydatami mają po kilka milionów odsłon. Transmisja debaty w TV Republika zajęła w swoim dniu 1 miejsce w światowym rankingu steamów na portalu YouTube. Taka publika przekłada się, rzecz jasna, na ogromne zyski z reklam.