Mało znane fakty z życia o. Rydzyka. "Imperator", czyli biografia twórcy Radia Maryja
1 Najciekawsze są pierwsze rozdziały książki, w których autorzy opisują dzieciństwo o. Rydzyka i początki jego posługi kapłańskiej. O Tadeusz Rydzyk urodził się w Olkuszu 3 maja 1945 roku. O rodzinie księdza autorzy piszą, cytując mieszkańca Olkusza, który pamiętał o. Rydzyka jako małego chłopca.: "Byli bardzo biedni, ale wtedy wszyscy byliśmy biedni, takie były czasy. Jeden brat księdza robił w emalierni, mama jego też". Dziennikarze opisują dom rodzinny małego Tadeusza, który wyglądał jak "obozowy barak, skrzyżowany z fabrycznym magazynem". Piszą też o jego najbliższych. Redemptorysta miał sześcioro rodzeństwa. Największą zagadką pozostaje postać jego ojca. O. Rydzyk nigdy nie zdradził publicznie, kim był jego biologiczny ojciec. Pierwszy i jedyny mąż jego mamy zmarł w czasie wojny, w 1941 roku. Mały Tadeusz urodził się cztery lata później. W Olkuszu opowiada się historię umowy Franciszka Rydzyka z Bronisławem Kordaszewskim, z którym siedział w obozie. Mąż mamy o. Rydzyka miał poprosić Kordaszewskiego, by ten - jeśli przeżyje - zaopiekował się jego rodziną. I tak uczynił. Z relacji dziennikarzy "GW" wynika, że rodzice o. Rydzyka mieszkali razem aż do początku lat 70, kiedy to o. Rydzyk był w seminarium i ponoć usłyszał od władz seminarium, że rodzice muszą uregulować swoją sytuację małżeńską. Wtedy konkubent został eksmitowany z mieszkania.
Agencja Gazeta / Wojciech Kardas AG
2 "Imperator" to książka, z której wyłania się obraz o. Rydzyka, jako człowieka wielkiej wiary, który nie ulega presji, idzie pod prąd i w każdy projekt wkłada mnóstwo energii. Autorzy przytaczają anegdotę z dzieciństwa o. Rydzyka, kiedy to jako kilkulatek odmówił recytowania wiersza o Stalinie. Jeden z jego nauczycieli w seminarium przyznał w książce, że młody Tadeusz nie był zbyt lotny, inny twierdził, że nie radził sobie z fizyką, matematyką, ale był bardzo grzecznym chłopcem. Szybko wychodzi na jaw, że młody Tadeusz był świetnym organizatorem. Co udowodnił kupując sprzęt i zakładając zespół bigbitowy, który miał przygrywać na mszach. Jednym z członków zespołu był nawet Jerzy Wenderlich, dziś wicemarszałek Sejmu z SLD.
Agencja Gazeta / Fot. Jerzy Gumowski AG
3 Organizatorskie zdolności i biznesowa żyłka ujawniły się w pełni w czasie licznych zagranicznych wyjazdów o. Rydzyka. Redemptorysta zaczął wozić z Polski wiernych na pielgrzymki do miejsc świętych, powoli tworzył sieć przyszłych darczyńców Radia Maryja i zbierał fundusze na swoje "dzieło".
Agencja Gazeta / Andrzej GoinskiAGENCJA GAZETA
4 Autorzy piszą też w książce o tym, jak SB próbowała osaczyć młodego redemptorystę. Zastanawiają się, czy o. Rydzyk nie współpracował przypadkiem z podwójnym agentem Andrzejem Madejczykiem, pseudonim "Lakar", który zwerbował miedzy innymi ojca Konrada Hejmo. Jesienią 1986 redemptorysta zniknął z pola widzenia i pojawił się dopiero w 1987 roku, kiedy w obliczu grożącej mu suspensy został kapelanem sióstr zakonnych prowadzących dom dziecka w Oberstaufen. Dziennikarze twierdzą, że większość dokumentów na temat o. Rydzyka wyniesiono, zniszczono, a jeden – kluczowy - zaciemniono flamastrem. Z dostępnej wiedzy wynika jednak, że redemptorysta opierał się bezpiece. "W książce uporządkowaliśmy większość rzeczy dla znawców tematu już oczywistych. Teraz być może wejdziemy na teren, którego nikt jeszcze nie penetrował. I wiem… wiem, że w tle rozmowy o ucieczce cały czas dźwięczy pytanie: a może ojciec dyrektor był agentem? Myśmy się też ciągle o to obijali – mówi Piotr Głuchowski w wywiadzie dla "Press" Zaraz jednak dodaje, że wszystkie dokumenty w IPN świadczą, że SB o. Tadeusza osaczało, ale on się nie dawał.
Agencja Gazeta / Fot. Sławomir Kamiski Agencja Gazeta
5 O motoryzacyjnej żyłce o. Rydzyka krążą już legendy. Choć jedna z najbardziej nośnych - o tym, że duchowny jeździ maybachem - jest nieprawdziwa. Wiadomo jednak, że o. Rydzyk samochody lubi. Jest też doświadczonym kierowcą. Głuchowski już w czasie pierwszego spotkania w 1991 roku opisywał lśniące czerwone audi na posesji redemptorysty. Autorzy piszą też w "Imperatorze" o procederze handlu samochodami z Niemiec, jaki miał uprawiać o. Rydzyk. Posługiwał się przy tym pieczątką zakonnic i wystawiał lewe akty darowizny.
Agencja Gazeta / fot.Damian Kramski AG
6 Największą część książki poświęcono czasom budowania i umacniania pozycji Radia Maryja i kolejnych "elementów" medialnego imperium o. Rydzyka. Szczególnie wnikliwie opisany został polityczny wymiar działań o. Rydzyka, który najpierw był gorącym zwolennikiem Lecha Wałęsy, potem wspierał AWS, namaścił koalicję Samoobrony, PiS i LPR, by w końcu wesprzeć PiS i stać się częścią "obozu smoleńskiego".
Agencja Gazeta / Fot. ukasz Giza AG
7 Autorzy opisują też mechanizmy działania redakcji Radia Maryja. A w szczególności sposoby "weryfikowania" dzwoniących do radia słuchaczy. Wpadek pozwala uniknąć system identyfikacji dzwoniących (zielony kolor "linii" oznacza osoby nowe lub neutralne, niebieski zarezerwowany jest dla przyjaciół radia, żółty dla "nudziarzy", a czerwony dla wszystkich, którzy radiu się narazili). Działa też system spowalniania emisji, który daje kilkusekundową przewagę nad rozmówcą.
Newspix / Damian Burzykowski DAMIAN BURZYKOWSKI
8 Autorzy "Imperatora" zastanawiają się też, kto mógłby się znaleźć w gronie następców o. Rydzyka, kiedy jemu zabraknie już sił, by zajmować się wszystkimi dziełami. Ich rozmówcy wskazują najbliższego współpracownika ojca dyrektora - o. Jana Króla, który zajmuje się finansami Fundacji Lux Veritatis. To właśnie dominującą wzrostem postać o. Króla można w ostatnich latach najczęściej zobaczyć w otoczeniu słynnego redemptorysty.
Newspix
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję