Kometa 12P/Pons-Brooks jest znana z dość częstych i nieprzewidzianych eksplozji. Ostatnia z nich miała miejsce 5 października. Obiekt stał się blisko 100-razy jaśniejszy i był widoczny na niebie przy wykorzystaniu nawet podstawowych teleskopów. Skąd wziął się jego niezwykły kształt? Strumienie zawierające szczątki 12P/Pons-Brooks nie poleciały w przestrzeń kosmiczną. Powróciły w stronę jądra komety i przybrały charakterystyczny kształt Sokoła Millenium. Do tego samego zjawiska doszło w lipcu. Kometa przez kilka dni podróżowała przez Układ Słoneczny w formie słynnego statku kosmicznego.

Reklama

Dlaczego kometa wybucha z taką częstotliwością?

Na ten moment naukowcy nie są w stanie ustalić, dlaczego kometa wybucha tak często i jaśnieje tak intensywnie. Według Richarda Milesa z Brytyjskiego Stowarzyszenia Astronomicznego, na powierzchni obiektu może znajdować się aktywny wulkan lodowy, który rozświetla niebo. Jego wybuchy mogą być spowodowane oddziaływaniem światła słonecznego.

W środku komety najprawdopodobniej mieści się ciecz mająca postać lodowej magmy. Zachowuje się ona w bardzo nietypowy sposób. Zdaniem Milesa, odkrycie potwierdza teorię, że to właśnie komety sprowadziły wodę na naszą planetę. Ponadto prawdopodobnie pomogły w rozprzestrzenieniu się form życia na Ziemi.

Co czeka kometę 12P/Pons-Brooks?

Na ten moment kometa znajduje się w konstelacji Herkulesa. Obiekt zbliża się do Słońca. 2 czerwca 2024 r. minie naszą planetę w odległości około 260 milionów kilometrów. To zaledwie kilka tygodni po całkowitym zaćmieniu słońca w Ameryce Północnej, które ma nastąpić 8 kwietnia 2024 r. Gdy kometa będzie znajdować się najbliżej naszej planety, prawdopodobnie osiągnie jasność na poziomie 4-5 magnitudo. Oznacza to, że jest szansa na jej zaobserwowanie nawet gołym okiem, choć dla lepszych widoków naukowcy i tak polecają zaopatrzyć się w lornetkę.