Teleskop Hubble'a uchwycił jeden z największych wybuchów we wszechświecie

Pozostałości dawnej gwiazdy przypominają puszysty wacik. Eksplozja najpierw miała postać plamy światła, a następnie zmieniła się w splątany obraz świecących gazów. Jednym ze śladów po supernowej jest Pętla Łabędzia, która rozrosła się do średnicy 120 lat świetlnych, co wymagało niewyobrażalnej ilości energii. Łabędź jest jednym z ulubionych celów miłośników obserwacji nocnego nieba.

Reklama

Na podstawie analizy zdjęć wykonanych przez teleskop Hubble'a, astronomowie stwierdzili, że fragmenty mgławicy nie zmieniły kształtu w ciągu ostatnich 20 lat. Oznacza to, że materia nie zwolniła. Prędkość z jaką pędzi w przestrzeń kosmiczną pozwoliłaby przelecieć z Ziemi na Księżyc w niecałe pół godziny.

Co jeszcze zaobserwował teleskop Hubble’a?

Pętla Łabędzia ma kształt przypominający bańkę, której średnica wynosi około 120 lat świetlnych. Z poziomu obserwatora nieba, mgławica ma szerokość sześciu Księżyców w pełni. Choć prędkość z jaką poruszają się pozostałości gwiazdy jest niewyobrażalna, w rzeczywistości jest ona dużo wolniejsza niż prędkość fali uderzeniowej supernowej. Na podstawie zdjęć wykonanych przez teleskop, można wywnioskować jakie są różnice gęstości w przestrzeni.

Zbliżenia na fragmenty Pętli Łabędzia przypominają pomarszczoną płachtę, która jest widziana z boku. Zmarszczki wyglądają z kolei jak skręcone wstęgi światła. W rzeczywistości są to włókna świecącego wodoru o długości prawie dwóch lat świetlnych. Powstają one w momencie, gdy fala uderzeniowa napotyka mniej lub bardziej gęstą materię w ośrodku międzygwiazdowym.

Pętla Łabędzia została odkryta już w 1784 roku. William Herschel zauważył ją, wykorzystując prosty, 18-calowy teleskop zwierciadlany.