W amerykańskim stanie Missouri wędkarz wyłowił okaz, który nie należy do lokalnej fauny - podaje telewizja CBS. Żmijogłów północny, czyli ryba z głową węża to bowiem gatunek inwazyjny, którego domem jest Korea, Chiny albo Rosja.

Reklama

Żmijogłów trafił do laboratorium

Wędkarz zostawił tę rybę na nadbrzeżu, gdy zorientował się, co złapał. Jednak kilkanaście godzin później okazało się, że żmijogłów wciąż żyje - tłumaczy Dave Knuth z Departamentu Ochrony Środowiska stanu Missouri. Rybę spakowano więc do pojemnika i przewieziono do laboratorium, co trwało kolejne kilkanaście godzin. Okazało się, że dalej była "całkiem żywa".

Jak bowiem dodają naukowcy, żmijogłów może żyć poza wodą przez kilkanaście dni, jeśli mają mokrą skórę. Mogą też pełzać po ziemi, by wrócić do wody. A jako że warunki w rzekach Missouri są podobne do warunków środowiska naturalnego tych ryb, więc żmijogłowy czują się jak u siebie i coraz częściej można je spotkać w amerykańskich rzekach.

Porady dla wędkarzy

Departament Ochrony Środowiska zaleca więc wędkarzom, by złapanych żmijogłowów nie wypuszczać z powrotem, tylko obciąć im głowy, sfotografować, a zdjęcia przesłać do urzędników.