To, że w ostatnich wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska zdobyła mandat na rządzenie krajem, nie świadczy o tym, że wszędzie będzie w stanie go zdobyć. Nowy prezydent Olsztyna - Piotr Grzymowicz z PSL - wcześniej był wiceprezydentem tego miasta, a w związku z tym miał większe szanse niż ktokolwiek inny. Kandydat ten był świetnie przygotowany do pracy na tym stanowisku, a dodatkowo olsztynianie już go poznali. Poza tym w wyborach samorządowych zazwyczaj to PSL zdobywa pierwsze miejsca, a ludzie związani z tą partią od lat w nich rządzą.

Reklama

Zgadzam się z opiniami, według których kandydat Platformy poniósł porażkę. Społeczeństwo powoli widzi, że Platforma nie ma odpowiedniego zaplecza kadrowego, ani nie była przygotowana do rządzenia. Przede wszystkim znajduje to swoje odbicie w gospodarce. Niezadowolenie zostało także zasygnalizowane w Olsztynie, choć nie uważam, że taki wynik znajdzie odzwierciedlenie w przyszłej wygranej Stronnictwa w parlamencie.

Jeśli Platforma uważa, że będzie wiecznie dzierżyła władzę, to się grubo myli. Wyborcy są bardzo czujni i szybko przechodzą od bycia zwolennikiem do bycia przeciw. Skoro PO i PSL pokazują na zewnątrz, że są idealną koalicją, to dlaczego tak słabo pracują? W wyborach parlamentarnych Platforma może przenieść za sobą głosy niezadowolenia również na PSL. A jedno jest pewne - cierpliwość wyborców już się kończy.

Nie ma więc co się fascynować wygraną w Olsztynie i ulegać przedwczesnej euforii. Tym bardziej że na scenie politycznej zaczynają się pokazywać nowe partie, które mogą bardzo mocno namieszać na scenie politycznej. I to te partie będą wzbudzały nadzieje, ponieważ społeczeństwo nie będzie chciało znów stanąć przed alternatywą PiS lub PO. A w związku z tym wyborcy mogą się odwrócić od najpopularniejszych dziś partii.

Reklama