Kwestionowanie władzy sądowniczej stanowi jednak tylko zwieńczenie strategii większości parlamentarnej, polegającej na podważaniu podstawowych instytucji demokratycznego państwa prawa. Wszak na tej samej pogardzie dla prawa opierało się i opiera niszczenie Trybunału Konstytucyjnego, służby cywilnej, prokuratury, wojska, mediów publicznych i wielu innych instytucji. Władza nie widziała też nic złego w przegłosowywaniu ustawy budżetowej z pogwałceniem podstawowych reguł funkcjonowania parlamentu.
W gruncie rzeczy partia rządząca nie wstydzi się lekceważenia prawa. Warto przypomnieć euforię, którą wzbudziły słowa Kornela Morawieckiego, gdy ten ogłosił w Sejmie, że „nad prawem jest dobro narodu. Prawo, które nie służy narodowi, to bezprawie”. O tym, kim jest naród, decyduje oczywiście władza. Zamiast państwa prawa mamy więc wizję państwa kowbojów, którzy przepędzą politycznych wrogów i obronią przyjaciół. W wizji wymiaru sprawiedliwości ministra Zbigniewa Ziobry nie chodzi o uczciwy i rzetelny proces, lecz o błyskawiczny wyrok wychodzący naprzeciw oczekiwaniom ekipy rządzącej lub też w głośnych sprawach oddający nastroje społeczne. W rządowej propagandzie mówi się tu o rozpędzaniu układu albo obronie normalnego człowieka.
Mamy więc władzę, która niszczy praworządność. O tym od wielu miesięcy mówi opozycja parlamentarna, o tym przypominają kolejne demonstracje Komitetu Obrony Demokracji i... wiele z tego nie wynika. PiS nie zapowiadał niszczenia państwa prawa w trakcie kampanii wyborczej, jednak kolejne ciosy w TK, prokuraturę czy sądy nie spowodowały spadków sondażowych partii rządzącej. Najwyraźniej pochwała bezprawia nie przeszkadza dużej części polskiego społeczeństwa.
Polacy bardzo lubią narzekać na polityków i postrzegać ich jako podatny na korupcję zdemoralizowany układ. Zgodnie z tym sposobem myślenia po jednej stronie jesteśmy my, etyczne, praworządne społeczeństwo, po drugiej szemrani politycy, którzy nie dbają o dobro narodu, a jedynie o partykularne interesy. To figura, która stawia społeczeństwo w bardzo wygodnej sytuacji. I zakłamuje rzeczywistość. Jeżeli bowiem jesteśmy etyczni i praworządni, to dlaczego wybieramy tak zdemoralizowane elity? I dlaczego tak wielu z nas popiera PiS albo ruch Kukiz’15, choć jedni i drudzy demonstracyjnie wręcz gardzą kluczowymi instytucjami państwa prawa? Szczera odpowiedź na te pytania dla wielu z nas może być bolesna. Otóż po prostu duża część Polaków, a być może większość, wcale nie szanuje prawa, a ich podejście do państwa niczym nie różni się od podejścia znienawidzonych elit...