O utracie funkcji przewodniczącego Rady Mazowieckiej OPZZ poinformował PAP sam Piotr Szumlewicz. Informację tę potwierdził sekretarz Prezydium Rady Dialogu Społecznego Janusz Gołąb.

Jak wyjaśnił Gołąb, ma to związek z utratą przez Szumlewicza członkostwa w Ogólnopolskim Pracowniczym Związku Zawodowym "Konfederacja Pracy" - organizacji przynależącej do OPZZ. - Zgodnie ze statutem OPZZ członek, który został wybrany w danej organizacji, a utracił członkostwo w tej organizacji, z automatu ma wygaszony mandat w organach statutowych OPZZ - powiedział Gołąb.

Reklama

Poinformował, że do wyboru nowego szefa pełniącym obowiązki przewodniczącym Rady Mazowieckiej OPZZ jest przewodniczący "Konfederacji Pracy" Michał Lewandowski. Lewandowski w rozmowie z PAP powiedział, że członkostwo Szumlewicza w "Konfederacji Pracy" wygasło w związku z tym, że w jego obecnym miejscu zatrudnienia ta organizacja związkowa nie funkcjonuje.

Komentując utratę funkcji przewodniczącego Rady Mazowieckiej, Szumlewicz podkreślił, że ta decyzja "nie była poddana głosowaniu, nie było też żadnych podstaw merytorycznych do jej podjęcia".

"Dzieje się tak w sytuacji, gdy kierowana przeze mnie Rada intensywnie walczy o ludzi pracy w wielu branżach i przyjmuje w swoje szeregi nowe organizacje. Jednocześnie jako nowego przewodniczącego wskazano przewodniczącego Konfederacji Pracy Michała Lewandowskiego, osobę, od której domagałem się wyjaśnień co do dokonywanych przez nią operacji finansowych w latach 2015-2018. Najwyraźniej dążenie do transparentności i jawności finansów było komuś nie na rękę" - napisał Szumlewicz w informacji przesłanej PAP.

Odnosząc się do tych zarzutów, Lewandowski powiedział, że "jest to przeinaczanie faktów". - Ta sprawa była już wyjaśniana na poziomie Prezydium Rady wojewódzkiej OPZZ w połowie minionego roku. Ciężko się odnosić do zarzutów, które są wyssane z palca, a służyć mają szantażowaniu związku. Pan Szumlewicz zawsze musi znaleźć jakiś wygodny mu, wyimaginowany podtekst - powiedział PAP Lewandowski.

Reklama

W informacji przesłanej PAP Szumlewicz napisał: "Teraz bez głosowania, bez możliwości odwołania się od decyzji ogłoszono, że utraciłem funkcję i zarazem pracę zarobkową. To działanie gorsze nawet od najgorszych pracodawców. Gdy pracownik jest zwalniany dyscyplinarnie, jego związek ma 3 dni na odwołanie się od decyzji. Ja nie dostałem żadnej możliwości odwołania". Zapowiedział, że jeżeli władze centralne OPZZ "zachowają kurs konfrontacyjny", to wraz z zaprzyjaźnionymi związkami zawodowymi zacznie budować nową centralę związkową.