Zdaniem dr. Szarka decyzja FSB o wydaleniu historyka z Rosji przede wszystkim "uderza w wolność badań naukowych". Pytany, czy w jego ocenie była to decyzja polityczna, wskazał: - Realia rosyjskie są nieco inne niż w Polsce i innych krajach. Ale to są kwestie polityczne, problem, jak zmienić tę decyzję, jest poza nami.
Według prezesa IPN "teraz jest czas na działanie innych instytucji państwowych, żeby wyjaśnić tę sprawę". - Henryk Głębocki jest też pracownikiem naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego zdanie w tej sprawie, mam nadzieję, wkrótce poznamy - dodał.
O tym, że prof. Henryk Głębocki został zatrzymany w Moskwie przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, która nakazała mu opuszczenie Rosji w ciągu 24 godzin, poinformował w niedzielę IPN. Naukowiec powiedział PAP, że do zatrzymania doszło w piątek około północy, gdy wrócił z Petersburga do Moskwy, oraz że od soboty przebywa w Polsce.
Szarek podkreślił, że podtrzymanie tej decyzji FSB będzie ogromną stratą dla polskiej nauki. - Henryk Głębocki od ćwierćwiecza prowadzi badania w najważniejszych archiwach Rosji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii. Nie korzysta z pośrednich źródeł, tylko sam rzetelnie bada interesujący go temat - podkreślił.
Ocenił, że blokada pracy w archiwach rosyjskich utrudni badaczowi pracę. - Dla takiej osoby jak Henryk Głębocki, który jest jednym z najwybitniejszych znawców historii Rosji, to jest osobisty dramat - stwierdził. - Dla nas jest to decyzja niezrozumiała, bo przede wszystkim uderza w wolność badań naukowych - dodał.
Zaznaczył równocześnie, że gdy tylko do IPN dotarła informacja o kłopotach prof. Głębockiego, "natychmiast zawiadomiono MSZ, które podjęło odpowiednie działania".
Przeciwko decyzji o wydaleniu z Rosji polskiego historyka w poniedziałek zaprotestowało polskie MSZ. Jak poinformował resort, ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak przekazał rosyjskiemu MSZ notę dyplomatyczną w tej sprawie.