Anna Sobańda: Hejt w sieci wylewa się z każdego zakamarka, a pozytywnych komentarzy jak na lekarstwo. Dlaczego?
Katarzyna Nosowska: Myślę, że ilość negatywnych komentarzy jest wprost proporcjonalna do poziomu frustracji i zniechęcenia życiem. Czasy nie są ciekawe, nie jest łatwo funkcjonować we współczesnym świecie
Co masz na myśli?
Podlegamy szeregom zobowiązań, które nie do końca są nam na rękę. Presji, by gromadzić, by zakosztować szczęścia, które zdaje się przed nami nieustannie uciekać. To powoduje frustrację, która sprawia, że pojawiają się nieprzyjemne gatunkowo emocje. Człowiek, który nie ma lepszego pomysłu na to, jak się z takimi emocjami zmierzyć, w jaki sposób samodzielnie je stonować, idzie do Internetu, gdzie robi to bezpiecznie, bo jest anonimowy. Upuszcza w ten sposób część tej brudnej krwi.
Sądzisz, że to pomaga?
Sama zadaję sobie to pytanie, próbują zrozumieć skąd aż tyle negatywnych emocji w sieci. Czy to może przynieść jakąkolwiek ulgę? Nie wiem. Sama nie praktykuję takiego rozprawiania się z emocjami, nie przyszło by mi do głowy, żeby napisać komuś jakąkolwiek przykrość w Internecie. Zastanawia mnie jednak, czy z czysto socjologicznego punktu widzenia to faktycznie działa. Szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że nie.
Ja skłonna byłabym stwierdzić, że wręcz przeciwnie, takie wylewanie hejtu w sieci jeszcze bardziej nakręca frustrację
Też mam takie odczucia. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że jedyną przestrzenią, na którą mają wpływ i którą mogą modyfikować, zmieniać, opiekować się nią, jest przestrzeń znajdująca się w nich samych. Na świat nie mamy wpływu. Obawiam się więc, że generowanie złej energii w sieci to błędna droga do osiągnięcia satysfakcji z życia.
Badania mówią, że osoby krytyczne są odbierane jako bardziej inteligentne. Może więc hejterzy chcą podbudować swoje IQ?
Ja się z tym nie zgodzę. Osoby krytyczne nie robią na mnie większego wrażenia, niż ludzie sympatyczni i mili. Zawsze, kiedy spotykam kogoś przesadnie krytycznego, cynicznego to czuję, że w nim jest problem. Pod płaszczem bogato inkrustowanym wzorami z rzekomej inteligencji, czai się ktoś mały, skrzywdzony i zlękniony. Człowiek szczęśliwy i spokojny nie ma potrzeby kąsania.
Czyli wracamy do tego, że hejt wynika z frustracji
I z rozpaczy, bo ludzie są bardzo nieszczęśliwi. Powiedziałabym także, że z bardzo wąskich horyzontów myślowych
Dlaczego?
Jeśli człowiek pisze negatywny, napastliwy komentarz i jest zadowolony z siebie, bo się trochę wyżył, ale jednocześnie nie jest w stanie wyobrazić sobie, co napisane przez niego słowa zrobiły drugiej osobie, to znaczy, że ma bardzo ograniczony horyzont myślowy.
Przy okazji koncertu "Artyści przeciw nienawiści" dwie artystki, które odmówiły udziału w tej inicjatywie, natychmiast zostały zasypane negatywnymi i agresywnymi komentarzami. Stanęłaś wówczas w ich obronie pisząc na Instagramie, że "prawo do podejmowania decyzji jest niezbywalne". Czy hejt w sieci jest czasem próbą ograniczenia czyjejś wolności?
Tak, to jest bardzo widoczne. Dlatego ja mam od zawsze ogromny kłopot z przystępowaniem do grup pod jakimś wezwaniem. Grupy bowiem najczęściej stają naprzeciwko siebie i próbują w niepokojowy sposób coś ze sobą załatwiać, przekonywać się do swoich racji. Nie mogłabym wziąć w czymś takim udziału
Nawet, jeśli twoje przekonania byłyby spójne z przekonaniami jakiejś grupy?
Nawet wówczas, ponieważ uważam, że nie można być tylko trochę tolerancyjnym, być tolerancyjnym tylko dla swoich. Tolerancja to jest bardzo obszerne pojęcie, które zawiera w sobie potężny szacunek dla drugiego człowieka, bez względu na to, jakie on ma poglądy.
To ciężkie wyzwanie
Bardzo ciężkie, dlatego bycie tolerancyjnym to nie łatwa sprawa.
Czytasz w sieci komentarze na swój temat?
Dawniej sprawdzałam, bo chciałam wiedzieć, czy to co robię jest dobre, czy ma sens. Czytanie komentarzy bardzo dużo mnie kosztowało, bo wiem, ile wysiłku i zaangażowania wkładam w to, co robię, jak bardzo się staram. Sądzę też, że jestem raczej sympatyczną osobą. Więc jak czytałam złe rzeczy na swój temat, to nie mogłam się nadziwić, dlaczego ktoś tak napisał? Moje zdziwienie wynikało z naiwności. Trochę trwało, zanim zrozumiałam tę słuszną prawdę, że nie jestem w stanie spodobać się każdemu i zawsze będzie grupa osób, którym to co robię nie przypadnie do gustu. To pomogło mi się uodpornić.
Hejt już nie robi na tobie wrażenia?
Oczywiście, że robi, ale teraz staram się w ogóle takich rzeczy nie czytać. Czasem jednak omsknie mi się palec i zerknę na pierwszy komentarz. On najczęściej jest zły, więc wówczas myślę „o, nie, nie, uciekajmy stąd natychmiast”. Nie chcę obcować z tą złą, szkodliwą energią. Wystawianie się na złe komentarze, dramatyczne doniesienia z programów informacyjnych, przemocowe filmy itd. ma na nas kolosalny wpływ. Nie zdając sobie z tego sprawy, przyswajamy tę złą energię, na którą nasz organizm reaguje stresem. Dlatego z premedytacją nie wystawiam się na takie rzeczy
Udałaś się na emigrację wewnętrzną?
Tak i myślę, że to jest jedyna słuszna droga. Nie dlatego, żeby uciekać, ale by zrozumieć, że tak naprawdę największą robotę mamy do wykonania w sobie. Angażowanie się w naprawianie innych i mówienie im co robią źle, albo jak powinni postępować, jest kolosalną stratą czasu przeznaczonego nam na życie. Po wielu latach doszłam do wniosku, że żyjemy po to, żeby zbudować siebie w taki sposób, byśmy odchodząc z tego świata byli z siebie dumni. To jest ciężka praca, która zajmuje całe lata, a właściwie całe życie i nie mamy czasu na to, żeby zajmować się naprawianiem innych.
Hejt nas stresuje, ale z przyjmowaniem komplementów i pochwał też sobie nie radzimy. Czy ty masz z tym problem?
Oczywiście, ale bardzo nad tym pracuję. Jestem starą babą, a dopiero od niedawna samą siebie uczę dobrych reakcji na komplementy i pochwały, ponieważ nie znam tego z domu. Może to jest też odpowiedź na pytanie, dlaczego jako naród mamy problem z pochwałami. Wydaje mi się, że to jest związane z naszą smutną i ciężką historią. Z pokolenia na pokolenie przekazuje nam się lęk. A tego typu postawy, jak brak czułości dla samego siebie wynikają właśnie z lęku.
Nie komplementujemy innych, bo sami rzadko jesteśmy chwaleni i nie wiemy, jak na pozytywny feedback reagować
Dokładnie tak. Większość rodziców ulega presji wywierania wpływu i oczekiwań w zawiązku ze swoimi dziećmi. Prędzej karcą za nieposłuszeństwo, czy nie takie wyniki, jakich oczekują, niż chwalą za osiągnięcia. W rezultacie komentarz krytyczny jest częstszy niż ten wspierający i budujący. Nasi dziadkowie tak wychowywali naszych rodziców, oni przekazali to nam, a my tak chowamy nasze dzieci. Trzeba byłoby spojrzeć na to z czułością i próbować odkręcić tę przedziwną sytuację
Jak to zrobić?
Na początek, zamiast wylewać w sieci frustracje, proponuję zdobyć się na to, by powiedzieć komuś coś miłego. To, jak takie pozytywne słowo wpływa na człowieka, jak on wzrasta i na moment jaśnieje, jest bezcenne. Komplementowanie przynosi więcej korzyści, niż dowalenie komuś po to, żeby upuścić troszeczkę złości i agresji.
W Internecie brakuje dobrych słów. Rzadko komplementujemy inne osoby, tak jak rzadko piszemy dobre opinie o firmach czy produktach. Jako artystka coś o tym wiem. Dlatego wzięłam udział w akcji Dobry Głos Dla Firm. To fajny i - w co wierzę - skuteczny pomysł na pozytywną zmianę naszych nawyków. Muzyka znów przychodzi z pomocą i to mnie bardzo cieszy.
A osobiście zdarza ci się komentować w sieci?
Pozytywnie tak. Jeżeli w ogóle piszę cokolwiek w Internecie, to właśnie chwalę, mówię, że coś mnie bardzo wzruszyło, albo mi się spodobało. Uważam, że po to jest Internet. Podobnie robię w życiu, lubię mówić ludziom, że mają coś ładnego, albo że ich podziwiam, że zrobili coś fajnego. To jest bardzo proste, nic nie kosztuje, a bardzo dobrze działa zarówno na nas, jak i na tych, których chwalimy.
Katarzyna Nosowska jest ambasadorką kolejnej odsłony kampanii "Dobry głos dla firm". Artystka zachęca Polaków do pisania pozytywnych opinii o ulubionych firmach, ich produktach i usługach. Internauci mogą je zgłaszać na stronie www.glosdlafirm.pl a wybrane zostaną wyśpiewane przez artystkę. Filmy stworzone w ramach kampanii będą publikowane w sieci. Nowatorską i nietuzinkową propozycją w kampanii jest specjalnie przygotowane, dedykowane wideo z Katarzyną Nosowską, do którego każda firma będzie mogła dodać swoją nazwę i umieścić je na swoim facebookowym fanpage’u.