Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 9798 nowych zakażeniach koronawirusem; zmarło 115 osób z COVID-19.

Prof. Kuchar: Jesteśmy na fali wznoszącej

Prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii i specjalista chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zwrócił uwagę, że jesteśmy na fali wznoszącej zachorowań na COVID-19. Według niego, jeżeli przez chwilę jest mniej dodatnich wyników testów, to tylko dlatego, że wykonuje się ich mało. Gdyby testów było więcej, to i dodatnich wyników byłoby więcej, zwłaszcza, że zmieniło zachowanie ludzi - zaznaczył w rozmowie z PAP.

Wskazał na "zupełny brak" dyscypliny społecznej, wynikający z oswojenia się z koronawirusem. Panika sprzed roku została zastąpiona przez zupełne lekceważenie - podkreślił prof. Kuchar.

Reklama

We Wszystkich Świętych, szczególnie jak panuje ładna pogoda, nie budzi szczególnego niepokoju eksperta, bo, jak podkreślił, na otwartej przestrzeni, przy naturalnej wentylacji jest bezpiecznie. Problem stanowi dojazd na cmentarze i spotkania w rodziną w pomieszczeniach zamkniętych. Tak naprawdę odwiedzanie cmentarzy oznacza odwiedzanie rodziny. Przy braku przestrzegania zasad to jest niepokojące - stwierdził. Ocenił, że "po tygodniu znowu będzie skokowy wzrost liczby zachorowań".

Reklama

Kuchar wyraził zaniepokojenie, że powszechnie tolerowane jest nieprzestrzeganie zasad sanitarnych. Jeżeli dzisiaj w Polsce nie można oficjalnie zapytać, czy ktoś jest szczepiony albo czy jest ozdrowieńcem, bo to narusza jego prawa osobiste i RODO, to w tych warunkach cała walka z pandemią jest skazana na niepowodzenie - dodał.

Przypomniał, że jeszcze w czasie drugiej fali koronawirusa obserwowano dużą chęć do testowania. Teraz jest wręcz odwrotnie. Jeżeli człowiek nawet podejrzewa, że jest zarażony COVID-em, ale nie jest ciężko chory, to nie idzie się testować, bo wie, że grozi to kwarantanną dla rodziny, a izolacją dla niego - powiedział Kuchar.

"Pięta achillesowa" w czasie pandemii

Jego zdaniem liczba zgonów wydaje się być nieduża w stosunku do liczby zakażeń. Wpływa na to m.in. fakt, że sporo osób jest szczepionych - mogą one zachorować, ale chorują znacznie łagodniej.

Dystansowanie, maseczka, wietrzenie, unikanie niepotrzebnych kontaktów to - jak przypomniał prof. Kuchar - zasady, których wciąż należy bezwzględnie przestrzegać.

Jak zaznaczył, "piętą achillesową" działań przeciwepidemicznych są osoby, które nie wiedzą że są zakażone. Jeszcze nie mają objawów, czyli są w okresie wylęgania choroby, dwa dni przed objawami; albo te, które bardzo łagodnie przechodzą chorobę i wydaje im się, że czują się dobrze, a to jest de facto zakażenie koronawirusem, które przecież nie każdy tak łagodnie przejdzie - przestrzegł.