DGP: Zna pan ten żart: „Kto wygra wybory? Koalicjant PSL”? Czy w głosowaniu w 2023 r. też tak będzie?

Władysław Kosiniak-Kamysz: Pewne jest to, że jesteśmy po jasnej stronie mocy i że partie demokratyczne nie stworzą bez nas rządu. Jako że nie ma wśród nas drugiej formacji centroprawicowej, właśnie my możemy powalczyć o głosy wyborców odchodzących od PiS. Mogą albo zagłosować na nas, albo w najlepszym wypadku zostać w domach.
Możliwa jest koalicja PSL z partią Jarosława Kaczyńskiego? Bo niektórzy w PiS tak sądzą.
To wykluczone. Wiele razy o tym mówiłem. Może chodzi im po głowie kłusowanie, czyli podbieranie posłów.
Reklama
A jest pan pewien, że nikt się nie skusi, jeśli PiS zacznie nęcić intratnymi posadami?
Tylko gdzie są teraz ci politycy, którzy zdecydowali się pójść z PiS? Jakie mają znaczenie? Za co odpowiadają? Myślę, że poważnym ludziom coś takiego nie przystoi.
PiS już wielokrotnie pokazał, że jest w stanie sporo zaoferować, byle tylko utrzymać większość w Sejmie.
Nie sądzę, by w atmosferze ogromnej społecznej niechęci do tej partii jeszcze ktoś chciał się pokusić o rządowe apanaże. Byłoby dla mnie dużym zaskoczeniem, gdyby ktoś z klubu Koalicji Polskiej – PSL odszedł i chciał zagościć w rządzie czy w PiS na stałe.