Londyn decydując się na taki krok może wpłynąć na wynik planowanej na wiosnę ukraińskiej kontrofensywy. Bo za pomocą tych pocisków Kijów z dystansu będzie mógł zniszczyć most krymski i - po uderzeniu wojsk zmechanizowanych w korytarz lądowy łączący półwysep z Rosją - doprowadzić do jego izolacji a tym samym udowodnić Władimirowi Putinowi, że wojna nie ma sensu.

Reklama

Krym

Izolowany Krym po kilku tygodniach zacznie mieć problemy z produktami codziennego użytku. Jeśli zostaną na nim zniszczone - np. za pomocą dronów - bazy paliwowe, to również rejon, w którym wojsko będzie musiało przesiąść się na rowery.

Reklama

Tornado, Mirage 2000…

To tylko jedna z potencjalnych konsekwencji dostarczenia Ukraińcom Storm Shadowów. To A w dyskusji o B, czyli natowskich samolotach dla Ukrainy. Pociski te są wystrzeliwane z Tornado, Typhoonów lub francuskich Mirage 2000 i Rafale F2. Ukraina ich nie ma. A jeśli ma pociski, a nie ma samolotów, to możemy założyć, że niebawem te maszyny po prostu dostanie.

Wbrew oficjalnym dementi, w Europie trwa ożywiona debata na ten temat. Z ujawnionych przed kilkoma tygodniami dokumentów Pentagonu wiemy, że w ramach formatu Ramstein wysłano do państw NATO pytania w tej sprawie.

Z niejawnych analiz USA wiemy też, że np. Belgia oświadczyła, że nie przekaże swoich F-16, ale jest gotowa szkolić ukraińskich pilotów na te maszyny i zapewnić ich serwisowanie (co w przypadku maszyn w standardzie NATO jest kluczowe).

Ukraińscy piloci szkolą się na Mirage 2000

Reklama

Wiadomo również, że ukraińscy piloci szkolą się na maszynach Mirage 2000. Szef MON Ołeksij Reznikow pod koniec marca powiedział, że „doniesienia o rzekomym przekazaniu Mirage są nieprawdziwe”. Możliwe, że nawet nie kłamał. Bo Francja ma być tylko pośrednikiem w przekazaniu 40 Mirage 2000 ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które ZEA w przeszłości kupiły od Paryża.

Informacja, że chodzi właśnie o ten kraj jest kluczowa. Bo ZEA w 1998 zamówiły również dla siebie Storm Shadowy, które miały być przenoszone przez… Mirage (w wersji Mirage 2000-9). Te same, o których pisał pod koniec marca serwis Intellgence Online jako przeznaczonych dla Kijowa.

ZEA swoje pociski manewrujące nazwały Black Shaheen. Miały one obniżony zasięg do 300 km., dzięki czemu nie podlegały pod układ o nierozprzestrzenianiu broni dalekiego zasięgu. Ukraińskie wersje też mają mieć takie zasięgi. Najpewniej z tego samego powodu.

Kindżał padł ofiarą Patriota

Wariantów dostarczenia samolotów w standardzie NATO dla Ukrainy jest zresztą znacznie więcej. Po przekazaniu polskich Migów-29, Londyn oferował Warszawie zastąpienie ich Typhoonami. Polska nie była jednak zainteresowana. Maszyny te - zdolne do przenoszenia Storm Shadowów - mogą trafić na Ukrainę.

Wolne będą również niemieckie Tornado, gdyż Berlin wymienia je na amerykańskie F-35. Sceptycy oczywiście użyją argumentów, że to czerwona linia, a poza tym obsługa tych maszyn jest poza zasięgiem Ukraińców. Takie same tezy były w użytku w odniesieniu do zestawów przeciwlotniczych Patriot. Mówiono, że szkolenie jest zbyt długie i skomplikowane. Po kilku tygodniach pobytu na Ukrainie żołnierze tego kraju zestrzelili za jego pomocą rosyjski pocisk hipersoniczny Kindżał. Podobno był to sprzęt, którego zestrzelić się nie da.