„Czas skończyć z „wulgarną i bezczelną spekulacją”..., „Żarty się skończyły” – oświadczył premier. No to przyjrzyjmy się na poważnie. Kto wywindował ceny cukru o 100 proc.? Kim jest spekulant?
Największy wpływ na wzrost cen miały unijne regulacje. Sztywne kwoty na produkcję, eksport i import, z natury rzeczy wymuszają wyższe ceny. Do tego doszła prospekulacyjna postawa polskich negocjatorów. Ministrowie z PiS zgodzili się na nieracjonalnie małe limity produkcji cukru. Potem była amerykańska manipulacja ceną. Pod pretekstem troski o środowisko prezydent Obama obiecał astronomiczne dopłaty do biopaliw. Środkowo-zachodnie niziny USA i pszenne rejony argentyńskich równin obsiano kukurydzą i rzepakiem pod benzynę. Zabrakło miejsca na inne uprawy. W normalnych czasach wysokie ceny zbóż czy cukru dałyby kowbojom z Dakoty albo gaucho z Cordoby do myślenia. Ale dziś do myślenia daje im tylko prezydent Obama i jego dopłaty.
Na kataklizmy w zasadzie nie mamy wpływu. Katastrofy w Brazylii, Indiach, Australii i nasze powodzie zrobiły swoje. Gdyby jednak szukać winnego spekulacyjnych cen, to można wskazać na administrację Tuska, która wbrew obietnicom premiera nie wdrożyła planu antypowodziowego. Ba, nawet go nie opracowała.
Na szczęście na końcu tego łańcuszka spekulacyjnego jest jeszcze wolny rynek i bohaterscy pośrednicy. Ludzie, którzy na dźwięk pustoszejących półek zrywają się nocą. Najmują ciężarówkę i jadą przez pół Europy po cukier, ryzykując własne pieniądze.
W małym sklepiku w Nidzicy w ten weekend sprzedawano francuski cukier. Niewidzialna ręka rynku obroniła 20-tys. miasteczko przed gorzką rzeczywistością spekulacji Obamy, nadregulacji Brukseli i rodzimych spekulantów politycznych. Jeżeli mieszkańcy wciąż wykupują cukier, to pewnie dlatego że przestraszyli się wypowiedzi premiera. Kto nam sprowadzi cukier, jeżeli rząd zacznie karać tych przedsiębiorczych ludzi?
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNAJWYŻSZY CZAS przyznac, że to właśnie oni mieli i nadal mają rację.
Jak wyginą pszczoły - zginie i człowiek - ktoś mądry przewidział taką apokalipsę!
Pszczelarze w większości stare ale jare dzięki pszczołom dziadki to ludzie nie internetowi , słabo zorganizowani, jest ich coraz mniej więc nie bardzo kto się problemem pszczół zajmuje i przejmuje - to pasja i hobby, żaden interes ale kosztuje.
Pszczoły w Polsce są w wielkim zagrożeniu!
!/ Wielu pszczelarzy stwierdza że jesienią do zimowli pszczoły przygotowali a na wiosnę pszczół w ulu nie ma - nie wiadomo dlaczego??? , co się stało??? , jak to się dzieje ze pszczoły znikaja???
2/ Cena miodu jest niska, za niska, na rynku jest konkurencyjny miód chiński - jego jakości nikt nie sprawdza - to tak jak czosnek!
3/ Cena cukru poszybowała w górę , poprzedni fatalny rok w którym większość poniosła straty , ... więc pasiek pni będzie coraz mniej.
4/ Szerszenie, warroza i inne dziadostwa atakują pasieki ...
5/ ... , a życie pszczół jest doskonale zorganizowane i gdyby nie fakt ze pszczoła jak żądli to ginie to niektórych polityków uraczyłabym niewielkim rojem pszczółek - nie trutni !!!
Kadafi wie co robi że jego najważniejsze strażniczki to kobiety - tak jak w ulu chyba jest pszczelarzem!
Panie Wróblewski, może tak na łono przyrody, zwiedzić pasieki, poddychać jej zapachem - jnhalacja w pasiece jest bardzo zdrowa sprawa, odwiedzić pszczelarzy, ... i napisać o pszczółkach, o trutniach, o szerszeniach, ... o wpływie cen cukru na pszczelarstwo polskie, ilość pszczół, wydajność np rzepaku z hektara, wydajność w sadach, ... a tym samym stan gospodarki kraju i przyszłość gatunku ludzkiego!!!