Skandalem kończą się prace komisji śledczej, która miała wyjaśnić, czy w czasach rządów PiS doszło do nacisków na prokuraturę i służby specjalne.

- Poseł Andrzej Czuma nas zniesławił. Skierujemy przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia - ujawnia "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Andrzej Jóźwiak, jeden z ekspertów prawnych sejmowej komisji śledczej, której szefem jest poseł Czuma.

O co chodzi? Na początku tygodnia posłowie z komisji śledczej głosowali nad odwołaniem Czumy z komisji. Poseł PO wrócił do niej po tym, jak został zdymisjonowany ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Ale poseł z tej komisji Krzysztof Matyjaszczyk z SLD zauważył w ustawie o komisjach śledczych przepis, który nie pozwala Czumie zasiadać w tej komisji.

Czuma jako minister był jednocześnie Prokuratorem Generalnym - szefem wszystkich prokuratorów. Nadzorował więc ich pracę i prowadzone przez nich śledzwa. A komisja śledcza w sprawie nacisków zajmuje się właśnie wciąż toczącymi się śledztwami, które dotyczą tego, czy w czasach PiS były naciski na prokuraturę i służby. Gdy Czuma był ministrem sprawiedliwości, to w tych śledztwach zapadały najważniejsze decyzje. M.in. o przedstawieniu zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu, byłemu już szefowi CBA. Powodem tych zarzutów zajmuje się też komisja śledcza.

Przepis, który zauważył poseł Matyjaszczyk nie pozwala zasiadać w komisji śledczej posłom, którzy z racji wcześniej zajmowanych stanowisk mieli udział m.in. w prokuratorskich śledztwach, które są przedmiotem obrad komisji. Ponad tydzień temu złożył wniosek o odwołanie Czumy. Ale ten przerwał obrady pod pozorem zasięgnięcia pisemnych opinii prawników, czy rzeczywiście nie może pracować w komisji. Czas mijał, a Czuma nawet nie wystąpił o te opinie. W końcu musiał zwołać posiedzenie komisji śledczej. Matyjaszczyk ponowił swój wniosek.

Gdy okazało się, że Czuma nie ma obiecywanych opinii prawników, to Matyjaszczyk i posłowie z PiS zażądali opinii ekspertów prawnych, którzy na codzień towarzyszą pracom komisji. Stwierdzili oni, że Czuma nie może być członkiem komisji, bo jako minister był stroną w śledztwach, którymi zajmuje się komisja. - Był on przełożonym wszystkich prokuratorów. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby z formalnego punktu widzenia nie był stroną. Moim zdaniem tą stroną jest - powiedział Andrzej Jóźwiak, były prokurator z Poznania, a obecnie wykładowca akademicki i stały ekspert komisji Czumy. Odbyło się głosowanie. Mimo zgodnej oponii ekspertów koledzy Czumy z PO oraz poseł PSL przegłosowali wniosek Matyjaszczyka. Czuma uratował swój stołek.

- Po obradach komisji poseł Czuma udzielił wypowiedzi Polskiej Agencji Prasowej. Uznał, że opinia ekspertów jest wynikiem rzekomego uwikłania politycznego. Zarzucił nam nieprawdziwą tezę, że działamy na zlecenie polityków i dlatego wydaliśmy taką opinię w tracie obrad komisji - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Jóźwiak. Jak się dowiedzieliśmy pod prywatnym aktem oskarżenia podpisze się też inny prawnik, ekspert komisji - Waldemar Gontarski. Uchodził on za stronnika posłów PO.

Jóźwiak dodaje,że on i inni eksperci złożą prywatny akt oskarżenia przeciw Czumie. Nie wykluczają także pozwu cywilnego. W razie procesu karnego Czuma albo będzie musiał sam złożyć immunitet poselski, albo zmusi go do tego Sejm. Wtedy nie będzie już prawnej możliwości by dalej przewodniczył komisji śledczej.