Komisja śledcza pytała Przemysława Gosiewskiego przede wszystkim o projekt nowelizacji ustawy hazardowej, który trafił do niego w 2006 roku. Jak się okazało, nowelę przygotował Totalizator Sportowy. Gosiewski tłumaczył przed komisją, że wtedy o tym nie wiedział.

Reklama

Projekt zakładał między innymi obniżenie opodatkowania wideoloterii, gry podobnej do tak zwanych jednorękich bandytów. Różnica polega na tym, że wideoloteria może być łączona w sieć, co pozwala na wygranie skumulowanej sumy, wyższej niż na innych automatach. Monopol na wideoloterię miał Totalizator, jednak duże obciążenie podatkowe, wynoszące 45 procent sprawiło, że gra ta nigdy nie została uruchomiona.

Przemysław Gosiewski opowiadał o spotkaniu z wiceszefem klubu PiS Krzysztofem Jurgielem i ówczesną p.o. zastępca dyrektora Departamentu Służby Celnej Anną Cendrowską. Urzędniczka reprezentowała wiceministra finansów w rządzie PiS - Mariana Banasia. Wtedy właśnie w jego ręce trafiła kontrowersyjna propozycja zmian w ustawie hazardowej.

Zdaniem Gosiewskiego, Banasiowi zależało na zgłoszeniu tego projektu jako propozycji klubu Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego? Bo - jak wynika z notatki Gosiewskiego z tego spotkania -według wiceministra finansów, departament zajmujący się grami losowymi jest "uwikłany". "Nie miałem takiej wiedzy, kto jest autorem tej nowelizacji, byłem przekonany, że skoro pan minister Banaś przekazuje ten projekt, że jest to projekt, którym dysponowało Ministerstwo Finansów" - tłumaczył przed komisją Gosiewski.

Reklama

O tym, że nowelizację ustawy przygotowywał Totalizator Sportowy, dowiedziałem się dopiero dwa tygodnie temu - twierdzi wiceszef PiS.

Wtedy - jak zeznał Gosiewski - skierował ten projekt do ministra finansów i ministra skarbu państwa. Prosił o konsultacje. We wrześniu 2006 roku, po powrocie z urlopu, otrzymał odpowiedź od szefa resortu finansów Stanisława Kluzy oraz od ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego o tym, że rząd nie jest zainteresowany pracą nad tym projektem.

Czytaj dalej >>>

Reklama



"Przekazałem tę informację Jurgielowi i uznałem, że sprawa jest zamknięta" - mówił wiceszef PiS.

Posłowie komisji śledczej zainteresowani byli również, dlaczego notatka Gosiewskiego na temat rozmowy z Cendrowską i Jurgielem datowana jest na 2 sierpnia, choć spotkanie odbyło się 26 lipca. Gosiewski odparł, że sporządził ją później. "Byłem zajęty" - mówił.

Co stało się z notatką, która przecież zawierała informacje o możliwym nielegalnym wpływie na urzędników resortu finansów? Przesłałem ją do "odpowiednich resortów" - tłumaczył Gosiewski. Jak dodał, dokument ten pokazał również ówczesnemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który - w jego obecności - dopisał na nim adnotacjęo skierowaniu sprawy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Posłowie mieli jednak wątpliwości, czy Przemysław Gosiewski nie wiedział, kto tak naprawdę jest autorem nowelizacji ustawy. Jarosław Urbaniak z PO przypomniał zeznania Anny Cendrowskiej, która z kolei twierdziła, że wiedza o tym, iż w ustawie maczał palce Totalizator Sportowy, była powszechna. "Ja wiedzy, skąd pozyskał projekt minister Banaś, nie miałem" - odparł Gosiewski.

Na to poseł śledczy z Platformy powiedział też o notatce ze spotkania u premiera Kaczyńskiego z marca 2007 roku, w którym oprócz Gosiewskiego uczestniczył także wiceminister Banaś oraz wiceszef resortu skarbu Paweł Szałamacha. "Tutaj nie mówi się o propozycjach Ministerstwa Skarbu Państwa, tylko non stop wymienia się propozycje autorstwa Totalizatora Sportowego" - zaznaczył Urbaniak. Gosiewski odpowiedział, że za propozycje zmian w ustawie odpowiada ministerstwo skrabu państwa i to minister decyduje, jak wypracowuje nowelizację - czy w swoim departamencie, czy we współpracy ze spółkami Skarbu Państwa.

Wiceszef PiS starał się zaprezentować, jako osoba, która ma niewiele wspólnego z hazardem. "O rynku hazardowym wiem niewiele. Muszę się przyznać do rzeczy, która może być różnie oceniana. A mianowicie nigdy nie grałem w <totka>. Nie byłem nawet w kolekturze, nigdy nie byłem w kasynie czy miejscu, gdzie są gry o niskich wygranych" - podkreślił.