"Powiało atmosferą z lat 2005-2007, kiedy w mrocznych lochach na Nowogrodzkiej, albo w urzędach zajmowanych przez PiS, gromadzono różnego rodzaju dokumenty na polityków opozycji. Przypomniały się te smutne czasy. PiS i haki to dla mnie synonimy" - tak słowa Romana Giertycha komentuje Sławomir Nowak. Przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie znajduje się główna siedziba Prawa i Sprawiedliwości.

Reklama

Według niego, sprawa jest bardzo poważna, bo zarzuty przedstawił wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. "Jeżeli Giertych publicznie składa tego rodzaju informacje, to prokuratura powinna wszczynać tego typu sprawy z urzędu" - podkreślił Sławomir Nowak.

O sprawę domniemanego zbieranie haków na opozycję przez prezesa PiS, będą pytać posłowie PO z sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. "Należy się opinii publicznej żeby pokazać mechanizmy, które funkcjonowały w czasie rządów PiS" - podkreślił Robert Węgrzyn z Platformy.

Szybkiej reakcji Jarosława Kaczyńskiego na oskarżenia Romana Giertycha oczekuje szef klubu PO Grzegorz Schetyna. "Jarosław Kaczyński powinien się w tej sprawie wypowiedzieć, to jest bardzo poważne oskarżenie, pokazujące, że polska polityka w latach 2005-2007 była prowadzona tak jak na Białorusi. Nie można akceptować takich zachowań" - powtarzał Schetyna w Sejmie.

Reklama

Wczoraj Giertych oświadczył w TVN24, że Jarosław Kaczyński, jako premier, zbierał haki na polityków ówczesnej koalicji (Samoobrony i LPR) oraz opozycji. Miał nawet rozpatrywać scenariusz aresztowania żony Schetyny.