Spin doktor PiS twierdzi, że nic nie wiedział o wywiadzie w "Newsweeku". Gdyby jednak wiedział, to z całą pewnością by zareagował. Jego zdaniem fragemnty dotyczące Sikorskiego były niepotrzebne. "Gdybym się zajmował, to zwróciłbym uwagę, że one mogą być źle odebrane w mediach, czy przekręcone. Ta sprawa nam nie pomogła i była niepotrzebna na trzy tygodnie czy cztery tygodnie przed kongresem" - powiedział Bielan w RMF FM.
"Prezes Kaczyński był w tej sprawie pytany i on uczciwie odpowiadał na pytania. Jeżeli to jest wada polityka, że ktoś uczciwie odpowiada na zadane mu pytania, to tak. Prezes Kaczyński ma taką wadę" - dodaje europoseł.
Według Bielana, jeśli ktoś zbierał haki na Radosława Sikorskiego, to były to Wojskowe Służby Informacyjne kierowane przez...Bronisława Komorowskiego. "Robiły to Wojskowe Służby Informacyjne w 1992-93 roku, kierowane wówczas przez wiceministra obrony narodowej: Bronisława Komorowskiego, jego dzisiaj rywala w prawyborach w Platformie" - powiedział Bielan.
Zdaniem europosła PiS Radosław Sikorski w ostatnim czasie nie panuje nad nerwami. I dlatego to wymarzony rywal w wyborach prezydenckich dla Lecha Kaczyńskiego.
"Wolałbym Radosława Sikorskiego niż bardziej statecznego, ważącego słowa i nie dającego wyprowadzić się z równowagi Bronisława Komorowskiego, bo pewnie Polacy tego oczekują od urzędującego prezydenta. Nie wiem, co pana ministra Sikorskiego zdenerwowało - czy upadek na nartach, czy poparcie Władysława Bartoszewskiego dla Bronisława Komorowskiego, czy poparcie Lecha Wałęsy dla Bronisława Komorowskiego - ale ewidentnie nie panuje w ostatnich dniach nad nerwami. A to jest cecha, którą szef dyplomacji powinien posiadać" - uważa Bielan.