Według czwartkowej "Gazety Wyborczej" premier zaproponował funkcję marszałka Sejmu Schetynie. "To może ty byś to wziął" - tak według "GW" zwrócił się premier przed prawyborami w Platformie do obecnego szefa klubu PO.
"GW" podała, że wtedy Schetyna "nie palił się" do tej funkcji, ale teraz poważnie rozważa ofertę, bo "zaczął kalkulować, że funkcja marszałka Sejmu mogłaby go wzmocnić po sprawie hazardowego lobbingu, gdy musiał odejść z MSWiA".
Schetyna pytany w programie TVP1 "Kwadrans po ósmej", czy dostał od premiera taką propozycję, odparł: "Rozmawialiśmy kiedyś dawno, dawno temu. Natomiast dzisiaj jestem szefem największego klubu parlamentarnego i jesteśmy przed decyzją w prawyborach, kto będzie kandydatem Platformy w wyborach prezydenckich".
Dopytywany, czy nie wyklucza objęcia stanowiska marszałka Sejmu odpowiedział, że zawsze jest optymistą, także w polityce, i zawsze woli mówić "tak", niż "nie". "Natomiast wiele rzeczy musi się zdarzyć i one się będą działy w sobotę, jeśli chodzi o prawybory, a także o wybory prezydenckie jesienią" - mówił. Dodał, że to dopiero początek "całego scenariusza zdarzeń".
Komentując prasowe spekulacje, że pomysł, by objął funkcję marszałka Sejmu zmierza do osłabienia jego pozycji w partii, bo wówczas musiałby zrezygnować ze stanowiska sekretarza generalnego PO, powiedział, że nie sądzi, by ktoś w ten sposób chciał go odsunąć na bok. "Wierzę w pozytywne scenariusze. Zależy mi na tym, by PO wygrała wybory prezydenckie i samorządowe" - podkreślił.
Schetyna uważa, że gdyby okazało się, że Komorowski wygra prawybory i zostanie kandydatem PO w wyborach, to nie przestanie pełnić funkcji marszałka Sejmu. "Jeśli tak się zdarzy, to kampania będzie w lecie, (...) potem można wziąć urlop. Nie uważam, że rezygnacja z funkcji jest konieczna. Nie sądzę" - mówił.
Zaznaczył, że w przypadku szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który konkuruje z Komorowskim o rekomendację PO w wyborach prezydenckich, jest podobnie i również minister może wziąć urlop na czas kampanii. Zastrzegł jednak, że w przypadku Sikorskiego musi to być uzgodnione z premierem.