Iwona Kamińska: Długo zastanawiałam się, na którą partię zagłosować w tych wyborach. Przeczytałam całe programy wyborcze tych, między którymi się wahałam, a często nie była to krótka lektura. Jednak do dziś mam pewne wątpliwości, czy robię dobrze. Dlaczego?
Czy wybrać PO, która ma sprecyzowane postulaty, sprawia wrażenie, że wie, jak osiągnąć zamierzone cele, a co więcej dotyczą one zarówno gospodarki, jak i szkolnictwa czy emerytur - czy raczej postawić na Partię Kobiet, z której postulatami zgadzam się niemal w stu procentach, ale może tylko dlatego, że pomija ona wiele sfer życia? Czy dać głos osobom, które w końcu zadbają o kobiety na rynku pracy, o alimenty, i zliberalizują podejście do aborcji, czy może postawić na partię, która ma realne szanse na wygraną i zmianę wizerunku Polski za granicą?

Reklama

Jestem przeciwniczką polityki PiS. To dla mnie partia zbyt konserwatywna, nie podoba mi się też sposób sprawowania przez nich władzy. Myślę również, że bardzo źle będzie, jeśli powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, brak większości parlamentarnej jednej partii, niemożność stworzenia stabilnych koalicji i brak porozumień.

Wydaje mi się, że najpierw trzeba zapewnić Polsce wewnętrzną stabilność i zadbać o naszą pozycję na arenie międzynarodowej, a dopiero potem zająć się na przykład sprawą aborcji. Choć uważam, że nie wolno z tym zbyt długo zwlekać.
Z tego też powodu prawdopodobnie wybiorę mniejsze zło i zagłosuję na Platformę Obywatelską. Zobaczę, czy przestanę wstydzić się za rząd i jego przedstawicieli. Dam jej możliwość skonfrontowania obietnic z przyszłą rzeczywistością. I będę czekać, czy było warto.

Błażej Kucharski: Bardzo długo zastanawiałem się, na kogo zagłosować 21 października. Szukałem różnic, czegoś, co przyciągnęłoby mnie ku którejś partii, czegoś, co byłoby lepsze w LiD niż w PO, czegoś lepszego w PO niż w PSL. Celowo pominąłem w moich rozważaniach zarówno Samoobronę, jak i LPR oraz - co najważniejsze - PiS.


Dlaczego nie PiS? Bo ta partia, wraz z koalicjantami, skutecznie odrzuciła mnie od siebie tym, co robiła przez ostatnie dwa lata. Rządy tych trzech partii łączyły w sobie wiele cech, z którymi u rządzących pogodzić się nie mogłem, nie mogę i nie będę mógł: zwracanie uwagi ciągle na przeszłość, zapominanie o przyszłości, skłonność do sztucznego tworzenia podziałów i konfliktów oraz równie sztucznego zaogniania konfliktów, które już istnieją.

Reklama

Marzy mi się taki rząd, który rozmawiałby z opozycją i obywatelami. Rząd konsensusu, a nie konfliktu i kolejnych afer. Rząd administratorów i innowatorów, nie domorosłych gwiazd medialnych kolejnych konferencji. Marzy mi się taka Polska, w której na drugim, albo i dalszym planie byłoby to, co ktoś robił 20 lat temu lub z kim robił interesy, a na pierwszy wysunęłoby się to, co ten ktoś ma do zaproponowania nam wszystkim, co prezentuje sobą teraz i co może wnieść do przyszłości tego kraju. Polska, w której każdy mógłby się dogadać i potrafiłby to robić. Polska, w której mógłbym spokojnie żyć.

Nie wiem, czy którakolwiek partia, którykolwiek komitet lub kandydat jest w stanie mi to zapewnić. Wiem, że nie dostanę tego od żadnej z trzech partii do niedawna tworzących koalicję. Myślę, że największe nadzieje na spełnienie moich marzeń daje LiD i to na nich oddam swój głos. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Katarzyna Dutkiewicz: Tegoroczne wybory będą trzecimi, w których wezmę udział. I najcięższymi z dotychczasowych, bo żadna partia polityczna nie przekonała mnie na tyle, by z czystym sumieniem i całkowitą pewnością oddać na nią głos. To wynik tego, co działo się przez ostatnie dwa lata na polskiej scenie politycznej (niewyraźna opozycja i jej postawa, ujawniane afery - lecz nie do końca udowodnione, do niczego nie prowadzące kłótnie w sejmie, zacietrzewienie, pogoń polityków za stołkami oraz brak umiejętności współpracy). Przez ostatnie dwa lata odniosłam wrażenie, że dobro Polski dla polityków nie jest priorytetem, a jedyną rzeczą, jaka naprawdę się liczy, jest utrzymanie się przy władzy.

Zdecydowałam się zagłosować na Platformę Obywatelską. Do tego wyboru skłoniło mnie kilka spraw. Po pierwsze, w podjęciu decyzji pomocne były debaty telewizyjne, do których Donald Tusk był, moim zdaniem, dobrze przygotowany, a rzeczy, o których mówił, i stanowisko, które prezentował, były bliskie moim poglądom. Po drugie, uważam, że PO będzie miało dobry wpływ na wizerunek Polski na arenie międzynarodowej i na pewno naprawi nasze stosunki z innymi krajami w Europie. Wierzę, że PO nie będzie prowadzić zaściankowej polityki międzynarodowej, będzie się liczyć ze swoimi partnerami, jednocześnie godnie broniąc interesów Polski, ale nie poprzez wieczne stawianie oporu wszystkim i wszystkiemu.

Reklama

Po trzecie, patrząc na rządy Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie, widzę, jak miasto zmienia się na lepsze. Remonty dróg, zmiana i zwiększenie linii nocnych autobusów, plan budowy drugiej linii metra - to wszystko przyczyni się do ulepszenia życia warszawiaków. Zatem wydaje mi się, że jeżeli rządy PO przyniosły poprawę dla Warszawy, to powinny również przynieść coś dobrego dla Polski.

Paweł Maranowski: W prawyborach odbywających się na mojej uczelni oddałem głos na Platformę Obywatelską. Wybrałem tak, bo zgadza się to z moimi preferencjami politycznymi: PO opowiada się za liberalną polityką gospodarczą, uproszczeniem prawa, ordynacją większościową i jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Zwróciłem również uwagę na pewien aspekt, który niewielu ludzi zauważa, a jest to stosunek PO do społeczeństwa obywatelskiego. Jako człowiek wychowany w wolnej Polsce uznaję wolność za coś oczywistego, a rolę państwa chciałbym ograniczać tylko do zapewnienia mi ochrony. Podoba mi się to, że Platforma stawia wyżej społeczeństwo obywatelskie nad państwo.

Wielu młodych ludzi, moich rówieśników, z którymi rozmawiam, narzeka na dotychczasową politykę rządu, często bez uzasadnienia, gdyż to właśnie przez ich nieobecność w wyborach parlamentarnych wygrywa niechciana przez nich partia. Zdaje się, że teraz młodzi ludzie wolą tworzyć przyszłość gdzie indziej, wyjeżdżając do Anglii czy innych krajów Unii Europejskiej. Tym problemem również zajęła się wybrana przeze mnie partia, żadna inna nie zaznaczyła tego tak dokładnie. PO chce, by młodzi Polacy nie wyjeżdżali za granicę, a dla tych, którzy już się tam znaleźli, chce stworzyć dogodne warunki do powrotu, aby mogli dogodnie żyć i zarabiać pieniądze.

Po ukończeniu studiów chciałbym mieć pewność, że znajdę pracę, że będę miał za co kupić sobie mieszkanie. Chciałbym, aby moje przyszłe zarobki oraz praca były odzwierciedleniem wysiłku, jaki wkładam teraz w naukę, abym nie musiał wyjeżdżać za granicę swojego kraju w poszukiwaniu lepszego. Chciałbym, aby to lepsze było tutaj, dlatego 21 października zagłosuję na Platformę Obywatelską.

Piotr Szajewski: W zorganizowanych na mojej uczelni prawyborach zdecydowałem się oddać swój głos na Platformę Obywatelską. Wyboru takiego dokonałem nieprzypadkowo. To wynik obserwacji tej formacji od jej powstania, a w szczególności przez ostatnie dwa lata od poprzednich wyborów. Wybrałem tę partię, bo utożsamiam się z jej poglądami na liberalną gospodarkę, otwartością na ludzi, proeuropejskością. Uważam, że Platforma Obywatelska zdecydowanie bardziej niż inne partie zwraca się w stronę całego społeczeństwa, a nie tylko jego wąskiej części odpowiadającej zazwyczaj żelaznemu elektoratowi.

Szczególnie podoba mi zwrócenie przez PO podczas tej kampanii uwagi na ludzi młodych i próba ich aktywizacji zarówno na czas wyborów, jak i na przyszłość. Jest to tym cenniejsze, że wśród moich rówieśników panuje często przekonanie, że nie ma na kogo głosować, w związku z czym ich (nasz) głos jest bezwartościowy. Ja wyznaję jednak zasadę, że aby móc komentować, a później rozliczać kolejne rządy, powinno się uczestniczyć w wyborach.

W PO podoba mi się również umiejętność patrzenia w przyszłość i chęć zapewnienia dobrej przyszłości ludziom młodym, przy jednoczesnej pamięci o tradycji, kulturze i historii naszego kraju. O tej spuściźnie poprzednich pokoleń nie można zapominać, jednak nie można zajmować się tylko i wyłącznie rozliczaniem przeszłości.

W wybranej przez mnie partii nie zapomina się o takich autorytetach, jak chociażby prof. Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki czy Jan Paweł II. To partia, którą cechuje kultura i jasność wypowiedzi oraz posługiwanie się argumentami, a nie populistycznymi peanami oraz antagonizowaniem społeczeństwa. Mam nadzieję, że dobrze ulokowałem swoje sympatie i że jeśli Platformie uda się wygrać te wybory, to za cztery lata, kiedy ukończę studia, będę się cieszył, że żyję w wolnym, proeuropejskim, dobrze rozwijającym się kraju, w którym istnieje rozwinięte społeczeństwo obywatelskie.