Przekręty na węglu
W wielkim śledztwie w sprawie mafii węglowej nazwisko Barbary Blidy pojawia się kilka razy. Prokuratorzy podejrzewają, że była posłanka lewicy pośredniczyła w łapówkarskich transakcjach między spółkami węglowymi a firmami handlującymi węglem. Początek tej afery sięga lat 90. To wtedy przed kopalniami ustawiały się gigantyczne kolejki. Na pośrednictwie w handlu węglem chcieli zarobić wszyscy. Wygrywali ci, którzy mieli najlepszy dostęp do spółek węglowych i nie szczędzili łapówek. Dlatego przedstawiciele firm handlujących węglem szukali dojść do kierownictwa kopalń.

Tu miała się pojawić Barbara Blida. "Prawdopodobnie pośredniczyła w kontaktach między spółkami węglowymi a odbiorcami węgla. Oczywiście nie za darmo" - mówi "Faktowi" jeden ze śledczych.

Tomasz Tadla, rzecznik prokuratury okręgowej w Katowicach, informuje oficjalnie, że śledztwo w tej sprawie trwa od kilkunastu miesięcy. Pracownicy dwóch spółek węglowych: Rudzkiej i Nadwiślańskiej brali łapówki za sprzedaż węgla: od 10 tys. do nawet pół miliona złotych! "W związku z tym śledztwem Prokuratura Okręgowa w Katowicach miała postawić zarzut Barbarze Blidzie" - potwierdza Tadla. Do tej pory zatrzymano już sześć osób. Była minister miała być siódmą.

Kto dotąd trafił w ręce śledczych? Tego prokurator Tadla nie chce powiedzieć. Pewne jest jednak, że na Blidzie by się nie skończyło. Śledczy liczyli, że wyda im nazwiska osób, które dawały i brały łapówki.

Sprzęt dla kopalni za łapówki
Była minister mogła być również zamieszana w korupcyjną aferę związaną ze sprzedażą kopalniom wadliwego sprzętu. Katowicka prokuratura prowadzi śledztwo także w tej sprawie. "Zostało już zatrzymanych siedem osób, w tym m.in. dyrektorzy kopalń Budryk w Ornotowicach i Zofiówka w Jastrzębiu. Podejrzani są o przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości kilkunastu tysięcy dolarów" - informuje prokurator Tadla.

Dyrektorzy w zamian za zakup obudów ścian kopalnianych wyjeżdżali na ekskluzywne wycieczki zagraniczne. Choć wiedzieli, że elementy obudów są zużyte, płacili jak za nowe. Na razie prokuratura postawiła zarzuty umyślnego wprowadzenia w błąd kierownictwa dwóch kopalń. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, śledczy liczyli, że w rozwikłaniu tej sprawy pomoże im była minister budownictwa. "Były powody, by sądzić, że jest uwikłana także w ten proceder "- ujawnia "Faktowi" jeden z katowickich śledczych.

Rządowe decyzje za pieniądze
Barbara Blida jako posłanka, a także minister budownictwa mogła także wpływać na polityków i członków eseldowskiego rządu, by wydawali decyzje korzystne dla wybranych biznesmenów. To kolejny wątek, który bada prokuratura.

O jakich polityków i przedsiębiorców chodziło? Tego śledczy nie chcą mówić nawet nieoficjalnie. Wiadomo jedno: "Byli to ludzie pełniący najważniejsze funkcje w państwie" - ujawnia osoba związana ze śledztwem.

O naciskach ze strony Blidy mówi za to były wiceminister przemysłu i handlu Jerzy Markowski z SLD. Zażądała, by wycofał się z planowanego zakazu funkcjonowania na rynku firm pośredniczących w handlu węglem. Markowski chciał, by dzięki takiemu zakazowi kopalnie mogłyby zwiększyć swoje zyski. Pani minister - jak zeznał - oświadczyła niemal wprost, że pomysł ten uderzy w interesy firmy jej koleżanki, Barbary Kmiecik, zwanej "Aleksis" polskiego węgla.


















Wczoraj prokuratorzy przedstawili też wyniki sekcji zwłok Barbary Blidy. Wynika z niej, że pocisk wystrzelony z rewolweru Astra rozerwał jej tętnicę. Prawdopodobnie był to specjalny nabój używany do obezwładniania napastnika. W tzw. pocisku nieprzebijalnym jest worek ze śrucinami, przykryty plastikową osłoną. Strzał z kilku metrów nie zabija. Jednak gdy lufa pistoletu jest przystawiona do ciała, nawet taki pocisk niesie śmierć.

Gdy trwała sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach, w domu Blidy w Siemianowicach Śląskich roiło się od policjantów. Przeprowadzali tam wizję lokalną. O gdzo. 11.26 funkcjonariusze wnieśli manekina. To na nim prokuratorzy chcieli wczoraj ze szczegółami, minuta po minucie, zrekonstruować przebieg wydarzeń. W wizji lokalnej brali też udział oficerowie ABW, którzy w środ wkroczyli do domu Blidy i ktorzy reanimowali ją tuż po samobójczym strzale.