Tusk podziękował w swoim wystąpieniu wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi za to, że „nie czynił problemów przy odwołaniu wiceministra powiązanego z PSL”. Jak poinformował szef rządu, w tej chwili minister infrastruktury Cezary Grabarczyk szuka następcy Engelhardta. Ma on m.in. w ciągu kilkudziesięciu godzin przedstawić pomysł na zmiany na kolei – zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej.

Reklama

Rząd oczekuje też m.in. „bardzo szybkiej rekomendacji dalszych zmian personalnych w spółkach PKP”.

Engelhardt przetrwał na stanowisku niemal trzy lata. Powołany w styczniu 2008 r. wiceminister zastąpił na tym stanowisku Mirosława Chaberka.

W podobnym tonie Donald Tusk wypowiadał się o zmianach personalnych w zarządzie Poczty Polskiej. Jak podkreślił, były one związane z kolei z „innymi oczekiwaniami” wobec menedżerów firmy, związanymi z planowanym wprowadzeniem PP na giełdę.

Reklama

Tusk skomentował również toczące się negocjacje z lekarzami rodzinnymi z Porozumienia Zielonogórskiego. Jak zaznaczył, dziś – najpóźniej jutro – ma być wydany wspólny komunikat rządu i PZ. Dotychczasowe rozmowy doprowadziły do zawarcia tymczasowego porozumienia, dzięki któremu być może nie będzie problemu z dostępem do usług lekarzy rodzinnych w styczniu. Jak podkreślił Tusk, postulaty lekarzy można zrozumieć, jednak jeśli nie ma pieniędzy, to żadne protesty ich nie wymuszą. „Będziemy się spotykali w 2011 r., do przemyślenia jest wzrost stawek kapitacyjnych w 2012 r.” – zastrzegł szef rządu.

Jednym z tematów jego wystąpienia była również reakcja Warszawy na wydarzenia na Białorusi. Jak mocno zaakcentował Tusk, Polska nie ma zamiaru zaakceptować sytuacji u swojego wschodniego sąsiada. „Oczekiwania Łukaszenki, że świat przejdzie nad działaniami reżimu do porządku dziennego, to złudne nadzieje” – zapowiedział premier. Zdaniem rządu Mińsk nie wykorzystał szansy, chwili otwarcia, jakie oferowała mu Unia Europejska. Dlatego odpowiedź musi być twarda i Polska będzie starała się wpłynąć na europejską politykę tak, by była ona jak najbliższa do stanowiska Warszawy. A ono obejmuje pewną równowagę – między ukaraniem reżimu pewnymi dolegliwymi środkami, a jednocześnie powstrzymywaniem się od działań, które mogłyby zaszkodzić np. opozycji lub polskiej mniejszości na Białorusi.