Według Kuczyńskiego na drogę sądową powinny się decydować tylko osoby, które znajdują się w trudnym położeniu.
- To, co zrobił Romaszewski, budzi niesmak. Nie siedziałem tyle, ile Romaszewski. Ale swoje przeżyłem i do głowy by mi nie przyszło, żeby wyciągać pieniądze od III RP. I to na dodatek będąc w dobrej sytuacji, kiedy na dwuosobowe gospodarstwo jest 5 700 zł. My z żoną mamy sporo mniej - argumentował Kuczyński, który po raz pierwszy został zatrzymany w 1968 roku.
Jak stwierdził publicysta, Zbigniew Romaszewski dostał od demokratycznej Polski nagrodę, bo przez lata pełnił "wysokie stanowiska publiczne".
- Tę decyzję tłumaczę tym, że on nienawidzi III RP. Być może gdyby to była IV RP, prowadziłby niegodne życie za 5 700 zł - stwierdził Waldemar Kuczyński.
Zbigniew Romaszewski to jeden z założycieli Komitetu Obrony Robotników. Razem z żoną kierował Biurem Interwencji KOR. Po 1989 roku zasiadał w Senacie. Pełnił m.in. funkcję wicemarszałka izby. Po przegranych wyborach w 2011 roku został wybrany na sędziego Trybunału Stanu.