Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, wydała decyzję o przyznaniu pieniędzy Wyższej Szkole Administracji Publicznej im. Stanisława Staszica w Białymstoku. Jest to uczelnia na której Kudrycka jest zatrudniona i której, przez 11 lat (od 1996 do 2007) była rektorem - wynika z informacji "Gazety Polskiej Codziennie".
W bieżącym budżecie uczelnia wykazuje 2 mln 400 tys. zł dotacji - wynika z informacji na stronach MNiSW.
Kudrycka powołując się na "Kodeks etyki pracownika naukowego" piętnuje naukowców kwestionujących rządową wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej i uderza w Radio Maryja. Nie przeszkadza jej to równocześnie pracować na prywatnej uczelni którą zasilają dotacje z kierowanego przez nią resortu - pisze niezalezna.pl. Według "GPC" nazwisko Kudryckiej nadal figuruje w wykazie uczelnianych kadr. Tylko w 2011 r. miała tam zarobić blisko 50 tys. zł.
Jeśli minister wydawała decyzję o przyznaniu pieniędzy uczelni, w której jest zatrudniona, to z pewnością mamy do czynienia z sytuacją niewłaściwą. W takim wypadku minister powinna wyłączyć się z podejmowania decyzji w sprawie przyznawania dotacji - mówi prezes Stowarzyszenia „Stop Korupcji” Tomasz Kwiatek.