- Wszyscy w Polsce jesteśmy zmęczeni Tuskiem, ale najbardziej zmęczona Tuskiem jest sama PO. Dla społeczeństwa Platforma jest odpychająca przez oportunizm, młodzieżówki, jako kanał awansu... - mówi socjolog Jadwiga Staniszkis w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Wyjaśnia przy tym, że chodzi jej przede wszystkim o metody sprawowania władzy przez lidera partii. Ten - jej zdaniem - ma stosować ręczne sterowanie i łamanie ludzi. Dlatego też - jak przekonuje - Donald Tusk powinien zostać symbolicznym przewodniczącym Platformy, który zapobiega podziałowi w partii, podczas gdy Grzegorz Schetyna mocnym sekretarzem generalnym, a Jarosław Gowin - wzmacniającym prawe skrzydło.
- Schetyna nie jest człowiekiem walki o status, ale o rozwiązywanie problemów. Schetyna mógłby rozwiązywać problemy PO, a Tusk mógłby wciąż brylować. Tusk woli panować, ale nie rządzić. Oddając część narzędzi partyjnej władzy Schetynie, który mógłby rządzić partią bez obnoszenia się tym, Tusk dostałby nowego wiatru w żagle i mógłby w końcu zacząć reformować kraj - przekonuje.
Staniszkis ostrzega przy tym, że Platforma osłabłaby, gdyby straciła Grzegorza Schetynę i Jarosława Gowina. Podkreśla także, że teraz PO jest merytorycznie wyjałowiona, a jeden (Jacek - przypis red.) Rostowski to za mało.
- PO potrzebuje nowej szansy i otwarcia się na współpracę z merytorycznymi środowiskami młodszych pokoleń - dodaje Jadwiga Staniszkis.
Komentarze(120)
Pokaż:
Za pomocą "zaprzyjaźnionych" mediów (określenie Andrzeja Wajdy) Tusk wmówił Polakom, że CBA to zbędna instytucja, gnębiąca niewinnych ludzi. Żaden układ nie istnieję, jest wytworem chorej wyobraźni. Posłanka Sawicka to tylko biedna skrzywdzona miłość, a doktor G. to wręcz bohater, dobroczyńca ludzkości, szykanowany przez okrutny i zły reżim. Złodzieje stali się nagle niewinni jak te lilie polne, a ścigający ich funkcjonariusze – agenci CBA, prokuratorzy – mianowani zostali czarnym ludem.
A gdy już objęli władzę, to w pierwszej kolejności uderzyli w instytucje walczące z korupcją. Przetrącili kręgosłup CBA, prokuraturę zamienili w niedotykalną korporację, zmienili ustawę o NIK, likwidując protokoły kontroli, tak aby Izba pisała raporty bardziej ogólne, bez kłopotliwych szczegółów.
Walkę z korupcją uznano za nadużycie, a jeśli w ogóle ktoś coś wykrył, ujawnił - to okazywał się kozłem ofiarnym. Tak się stało z Mariuszem Kamińskim. Próbowano utrwalić przekonanie, że afery widzi tylko złe PiS, ale tak naprawdę wszystko jest w porządku.
Nic zatem dziwnego, że rozmaite Rychy, Miry, Zbychy z PO oraz podobna do nich Śmietanka z PSL-u uznała to za jasny sygnał – można kraść.
A potem były już tylko kolejne zamiatane pod dywan afery, z hazardową na czele i znów jasny sygnał – jak złapią za rękę, to mówimy, że to nie nasza ręka. Nikt nam nie zrobi nic.
I seria samobójstw – tu się prezes zastrzelił, tam dyrektor powiesił – udziału osób trzecich nie stwierdzono.
Władza sprawowana przez PO i PSL jest po prostu sama w sobie korupcjogenna. Ona korupcję lubi, ona korupcji sprzyja, a układy korupcyjne jej sprzyjają z wzajemnością. W obronie obecnej władzy nie będą szczędzić pieniędzy ani sił.
Władza Kontrolna Sądownicza jest podporządkowana Władzy Ustawodawczej, a Władzę Ustawodawczą mają opanowaną towarzysze partyjni. W Polsce niestety mamy zamiast demokracji przedstawicielskiej, zwykły totalitaryzm partyjny jak w czasach PRL za rządów PZPR.
babci jadzi dawno nie było, myślałem ,że jej się zmarło a tu proszę
A zatem wnioskujemy z tego, że Grzegorz Schetyna jest zastrzeżony w tej służbie do jakiś innych celów, a być może jest zastrzeżony przez jakąś inną służbę – być może służbę wojskową, być może Zarząd II Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego.
Czy jakikolwiek inny działacz nielegalnych organizacji podziemnych, i jakikolwiek inny przewodniczący NZS-u jakiejkolwiek uczelni w kraju, zrobił karierę porównywalną z karierą Grzegorza Schetyny? Przypomnijmy – ten utalentowany człowiek, na początku lat 90-tych, zostaje szefem jednej z pierwszych prywatnych rozgłośni radiowych w Polsce – radia ESKA, i jako prezes ESKI zostaje właścicielem WKS Śląsk Wrocław (sekcji koszykarskiej). Niewątpliwie mamy do czynienia z kimś kreowanym przez starszych i mądrzejszych na postać wielkiego formatu. Jeśli zgodzimy się, że to ktoś istotnie nieprzeciętny, to dlaczego jego biografia do tej pory pozostaje nienapisana? W każdym normalnym kraju ludzie tego formatu, tej rangi, z tak ciekawym życiorysem, mają już - nie jakieś tam biografie, ale uginające się od nich półki.
Z ogólnego obrazu naszej sceny politycznej wynika – jeżeli by przyjąć, że „układ wrocławski” - i to co się z niego rozwinęło, jest prawdziwy, że obecnie Polska jest podzielona na strefy wpływów kontrolowane bądź przez rosyjskie bądź niemieckie służby specjalne ?
Jeżeli ktoś był od kogoś zależny 30 lub 20 lat temu, to czy przestał być zależny i kiedy? Twierdzę, że na czele państwa stoją ludzie, którzy nie są autonomiczni, nie są suwerenni w swoich decyzjach politycznych. To jest uwarunkowane pewnymi faktami z ich nienapisanych biografii. Ci ludzie przed laty weszli w pewne relacje, zależności – albo zależności służbowej, albo zależności ekonomicznej. Albo też przez lata namnożyło się tzw. „kontr-materiałów” – materiałów konspiracyjnych, które być może zostały wytworzone podczas imprez w tzw. „willi baraniny”. I ci ludzie są niesuwerenni i nieautonomiczni w swoich decyzjach. Nie są wolnymi ludźmi – są ludźmi uzależnionymi od „układu”, w który weszli przed laty – robili tutaj przez lata wspólne interesy i funkcjonowali na tym terenie w stanie zgodnej symbiozy przez całe dekady.
najpierw rozlicz swoje małżeństwo z Iredyńskim a potem możesz się wziąć za rozliczanie innych:)