Grigorij Karasin, wiceszef rosyjskiego MSZ oburzył się na polski pomysł świętowania obchodów zakończenia II wojny światowej w Polsce. Twierdził, że Grzegorz Schetyna okrywa hańbą polską dyplomację. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Polaków. W związku ze słowami sekretarza stanu w rosyjskim MSZ Grigorija Karasina w wywiadzie dla radia RSN Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wyraża zdumienie i potępia brutalizację języka, który nie odpowiada standardom dyplomacji - pisze w oświadczeniu polski resort.
Dyplomaci przypominają, że to Rosja stosuje agresję słowną i manipuluje informacjami. Przypominają też, że to nie tylko Niemcy napadli na Polskę w 1939. Przypominamy, że Polska 1 września 1939 r. była pierwszą ofiarą hitlerowskich najeźdźców wspartych 17 września 1939 r. przez stalinowski Związek Radziecki - czytamy.
MSZ pisze, że Rosja nie ma prawa dyktować Polsce warunków, jak obchodzić zakończenie wojny. Uważamy za niedopuszczalne negowanie prawa Polski do organizacji uroczystych obchodów 70-lecia zakończenia II wojny światowej, zaproponowanych niedawno przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Polska prowadziła walkę z hitlerowskim faszyzmem od pierwszego do ostatniego dnia tej tragicznej wojny na wszystkich frontach, w tym u boku b. ZSRR - stwierdza resort.
Na koniec oświadczenia, polscy dyplomaci wystosowali specjalny apel do władz Federacji Rosyjskiej. Traktujemy wypowiedź wiceministra Karasina jako kolejną próbę manipulacji historią XX w. przez wysokich rangą przedstawicieli Federacji Rosyjskiej. Apelujemy do strony rosyjskiej, by oddzielić elementy historyczne od bieżącego kontekstu politycznego, który jest najwyraźniej tak niewygodny, że nie pozwala na powściągnięcie emocji - podsumowują.
ZOBACZ TAKŻE: Rosyjskie MSZ: Schetyna naraża na wstyd cały swój resort>>>