Ewa Kopacz broni Grzegorza Schetyny w sporze z Moskwą. Podkreśla też, że polski rząd przede wszystkim oczekuje od Rosji przestrzegania prawa międzynarodowego. Premier Kopacz tłumaczy, że w ostatniej wypowiedziach szefa MSZ, która wzburzyła rosyjską stronę nie dostrzega żadnych kłamstw i niedomówień. Wszyscy na świecie wiedzą, że zakończenie II Wojny Światowej miało miejsce 8 maja - skomentowała słowa Grzegorza Schetyny.
Szefowa rządu przypomniała jakie są założenia polityki jej rządu wobec naszego wschodniego sąsiada. Dialog z Rosją będzie możliwy jeśli będzie przestrzegać układu z Mińska oraz innych umów międzynarodowych. Dodała, że Polska nie ma zamiaru dążyć do konfrontacji z Rosją, ale też będziemy żądać respektowania prawa międzynarodowego i zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Na ręce rosyjskiej ambasady w Polsce złożono dziś notę protestacyjną, w związku z wypowiedzią wiceszefa rosyjskiego MSZ. Grigorij Karasin stwierdził w jednym z wywiadów, że szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna okrył hańbą nie tylko siebie, ale także całą służbę dyplomatyczną swojego kraju i kulturę polityczną Polski.
Ostra wypowiedź Karasina miała związek z wywiadem, którego Grzegorz Schetyna udzielił w Polsce. Komentując plany organizacji obchodów zakończenia II wojny światowej na Westerplatte, powiedział, że nie rozumie dlaczego wszyscy przyzwyczaili się, że obchody zakończenia wojny obchodzone są w Moskwie. Jego zdaniem bardziej naturalnym miejscem byłby Londyn, a nawet Berlin. Takie postawienie sprawy mocno zbulwersowało rosyjski MSZ, ale też deputowanych do Dumy.
ZOBACZ TAKŻE: Ostra wymiana zdań między MSZ Polski i Rosji. "Kolejna próba manipulacji historią">>>