Jarosław Gowin w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powtarza słowa innych liderów PiS o tym, że uszczelnienie systemu podatkowego może dać nawet 50 mld zł. Dodaje jednak, że jest to perspektywa kilku lat. Tymczasem dodatek w wielkości 500 złotych na dziecko oraz podwyższenie kwoty wolnej od podatku ma się dokonać już w 2016 roku, a konkretnie w jego połowie.
Na pytanie, skąd wziąć na to pieniądze, Gowin odpowiada: 10 mld da się zyskać w pierwszym roku. Do tego dochodzą oszczędności w budżecie (...). Ale rozważamy też chwilowe zwiększenie deficytu budżetowego.
Dopytywany o to, jak to się odbije na sytuacji budżetowej i czy nie wywoła reakcji Brukseli, która dopiero co zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu, stwierdził: Parę miliardów większego deficytu nie będzie problemem.
W budżecie przygotowanym przez rząd Ewy Kopacz założony deficyt to ponad 50 mld zł, czyli niemal 3 proc. PKB. Ów próg 3 proc. decyduje o wdrożeniu procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską. Taka procedura to nic innego jak dyscyplinowanie kraju przez Komisję i ścisły nadzór nad finansami. Teoretycznie, w ostateczności za niestosowanie się do zaleceń przy redukcji deficytu Bruksela może nałożyć kary finansowe, albo wstrzymać wypłatę części funduszy. Do tej pory jednak jeszcze nigdy się na to nie zdecydowała. Cierpi natomiast wizerunek kraju. Procedura nadmiernego deficytu podważa jego wiarygodność, bo oznacza, że Komisja nie ufa działaniom rządu i musi je monitorować.
Ostatnio procedura ta została z Polski zdjęta w maju.