Po południu w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu ugrupowania Kukiz'15. Jego założenia prezentował podczas konferencji wicemarszałek Stanisław Tyszka. Wyjaśnił, że odpis podatkowy wyniósłby 5 złotych. Tak pozyskanie pieniądze dostawałyby wszystkie partie, niezależnie od tego, czy są w Sejmie, czy nie.

Reklama

Poseł dodał, że to obywatele powinni decydować o wsparciu danej partii politycznej. Poinformował też, że ruch Kukiz'15 uruchomił stronę internetową "Stop partiokracji", (http://stoppartiokracji.pl) na której informuje, ile pieniędzy z budżetu państwa dostają poszczególne ugrupowania. W tym roku PiS otrzyma 18 milionów złotych, Platforma 15 milionów, Nowoczesna 6 milionów, Lewica 6 milionów, PSL 4 miliony - wyliczał wicemarszałek.

Tyszka przypomniał, że ruch Kukiz'15 nie dostaje pieniędzy z budżetu państwa i doskonale sobie radzi.

Zmiany w finansowaniu partii przygotowała też Nowoczesna. Chodzi o to, by partie polityczne połowę tego, co dostają z budżetu, pozyskiwały od obywateli.

Reklama

Platforma Obywatelska popiera pomysły ograniczające finansowanie partii politycznych z budżetu państwa.

Od zawsze postulowaliśmy, by ograniczyć finansowanie partii z budżetu - mówi Waldy Dzikowski z PO. Poseł wyjaśnia, że propozycja Nowoczesnej jest tożsama z systemem niemieckim. Powiedział, że tamtejsze partie utrzymują się z dotacji, składek członkowskich, pieniędzy publicznych i wpłat od osób fizycznych.

Dzikowski dodał, że Platforma zastanawiała się też nad możliwością przekazywania wpłat na rzecz partii politycznych w podatku PIT. PO wycofała się z tego, między innymi dlatego, że pojawiły się pytania, po co urzędom skarbowym wiedza o poglądach politycznych obywateli. Jak powiedział, bardziej celowe byłyby darowizny. Podkreślił, ze system ten jest bardziej transparentny, a partie muszą zabiegać o wyborców, nie tylko przy okazji kampanii.

Pomysłom na zmiany w systemie finansowania partii politycznych sprzeciwia się Polskie Stronnictwo Ludowe.

Reklama

Poseł PSL Krzysztof Paszyk przypomina czasy, gdy nie było budżetowego finansowania partii politycznych. - Było wiele patologii i nadużyć - powiedział. Dodał, że ludowcy nie chcą powrotu do tamtych czasów. Polityk podkreślił, że finansowanie partii z budżetu jest bardziej stabilne. Dodał, że zmusza to ugrupowania do większej aktywności i spotkań z wyborcami, a nie ze sponsorami. - Finansowanie spoza budżetu nie służy dobrze demokracji oraz wyborcom - uważa Krzysztof Paszyk.

Przeciwne zmianom w sposobie finansowania partii politycznych jest też Prawo i Sprawiedliwość. Klub ten wniósł o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektów Nowoczesnej i ruchu Kukiz'15.