Dopytywany o to, czy chce powiedzieć, że sędziowie w Strasburgu będą interpretować zapisy polskiej konstytucji, odpowiada: - To będzie zależało od orzeczeń Trybunału w Strasburgu, ale tak może się stać.
Jagland zastrzega przy tym, że w Polsce demokracja nie jest zagrożona. – Tu chodzi o niezrozumienie tego, czym jest zdobycie większości w parlamencie. W Europie ten, kto ma taką większość, nie uzyskuje prawa do zrobienia tego, co chce. Ale mówienie, że Polska weszła na drogę prowadzącą do autorytarnego państwa, byłoby grubą przesadą – dodaje.
Jego zdaniem, stawką polskiego sporu o Trybunał Konstytucyjny, który dziś jest sparaliżowany, są: prawidłowe funkcjonowanie państwa prawa, trójpodział władzy i niezależność najważniejszych instytucji państwa.
Sekretarz generalny Rady Europy nie zakłada, ile może trwać rozwiązanie sporu – Amerykanie liczą, że porozumienie zostanie osiągnięte przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie.
- Dla nas ważne jest tylko to, aby jak najszybciej zaczął się w tej sprawie konstruktywny dialog. Ale rozumiemy, że potrzeba czasu na rozładowanie napięcia i rozwinięcie bardziej konsensualnego podejścia wszystkich sił politycznych do tego problemu – kwituje w rozmowie z "Rzeczpospolitą".