Tego dnia sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpoczęła pracę nad projektem. Po ponad 4,5-godzinnym posiedzeniu, w trakcie którego przedyskutowano kształt 32 artykułów projektu, szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) ogłosił przerwę w obradach do najbliższego wtorku.
Część ze zgłaszanych w środę przez Biuro Legislacyjne sugestii poprawek - dotyczących kwestii legislacyjnych i porządkujących - przejmował jako własne poseł Stanisław Piotrowicz. Te - głosami większości komisji - zyskiwały akceptacje. Inne propozycje BL przejmowali Borys Budka i Robert Kropiwnicki (PO) oraz Kamila Gasiuk-Pihowicz (N), krytykując poselski projekt. Te poprawki w komisyjnym głosowaniu nie uzyskiwały większości.
Dyskusję wywołała poprawka do artykułu głoszącego: "Zgromadzenie Ogólne tworzą urzędujący sędziowie Trybunału, którzy złożyli ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Borys Budka (PO) wnosił zgodnie z sugestią Biura Legislacyjnego Sejmu, by nie rozróżniać "urzędujących" i "nieurzędujących" sędziów TK, bo konstytucja wskazuje wyraźnie, ilu sędziów liczy Trybunał i nie różnicuje ich statusu. Chyba, że to chodzi o to, że państwo wreszcie uznali, że sędziami są Roman Hauser, Krzysztof Ślebzak i Andrzej Jakubecki, od których prezydent nie odebrał ślubowania? - pytała Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) powtarzając, że prezydent nie ma podstaw, by ślubowania od nich nie przyjmować.
Tu chodzi tylko o rozróżnienie między sędziami w stanie czynnym i w stanie spoczynku - wyjaśnił szef komisji Stanisław Piotrowicz. Propozycje poprawki w tym zakresie nie zyskały akceptacji.
Projekt ustawy szczegółowo określa organizację administracyjnej struktury TK wskazując, że będą w niej m.in. kancelaria oraz Biuro Służby Prawnej TK. Tak szczegółowe określenie tej struktury krytykował Kropiwnicki. Dotychczas w kancelarii TK było zatrudnionych dziewięciu dyrektorów. My chcemy tę liczbę zredukować do dwóch - odpowiedział mu Piotrowicz. A może nowy prezes Trybunału powoła jednego +Pisiewicza+, który sam wszystko zarządzi? - pytał Kropiwnicki. Jego poprawka o odstąpienie od szczegółowych zapisów nie została uwzględniona. Budka zauważył, że przesadną kazuistyką jest tworzenie osobnych statutów dla Biura Służby Prawnej TK i dla Kancelarii TK.
Budka wskazywał też, że zbyt dużym ograniczeniem było zapisanie w projekcie, że asystent sędziego oraz pracownicy poszczególnych biur i wydziałów TK muszą - oprócz wymogu ukończenia studiów prawniczych i nieskazitelnej opinii - być także obywatelami RP. Według posła PO, w świetle przepisów europejskich taki przepis może się okazać dyskryminujący dla obywateli innych państw UE. Dlaczego pan tak forsuje tę poprawkę? Przecież asystent sędziego musi mieć znakomite rozeznanie polskiego prawa - mówiła Krystyna Pawłowicz (PiS). Poprawka Budki, by wykreślić taki przepis, nie uzyskała większości.
Na początku posiedzenia w głosowaniu przepadły wnioski Kropiwnickiego o wysłuchanie publiczne ws. projektu oraz o skierowanie go do podkomisji. Ten wniosek zmierza do przedłużenia postępowania. Opozycji zależy na tym, aby podtrzymywać konflikt wokół TK - ocenił Piotrowicz.
Projekt stanowi, że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa TK "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Dziś ustawa o TK z 22 lipca br. mówi, iż obrady ZO w tej sprawie zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa. Kadencja obecnego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego kończy się 19 grudnia.
Projekt nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa przedstawianych głowie państwa przez ZO (dziś w ustawie o TK jest ich trzech). ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy w głosowaniu ZO otrzymali co najmniej 5 głosów.
Według projektu, od dnia wakatu na funkcji prezesa TK, do powołania jego następcy, pracami TK kieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego". Z wyliczeń PAP wynika, że najdłuższy taki staż ma Julia Przyłębska, wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm. Projekt wprowadza zasadę, że kadencja prezesa i wiceprezesa TK trwa sześć lat (dziś sędzia powołany na prezesa jest nim do końca swej kadencji).
To jeden z trzech nowych projektów posłów PiS co do TK. Ustawę o statusie sędziów TK uchwalił w piątek Sejm. PiS zapowiedział też przepisy wprowadzające obie te ustawy - gdzie będzie określony termin ich wejścia w życie. Dotąd nie zostały zaprezentowane.