Pytany przez dziennikarzy, dlaczego PiS, będąc w opozycji, skarżyło się na polskie władze w Parlamencie Europejskim, a teraz odmawia tego prawa deputowanym PO, Macierewicz odpowiedział: Odmawiamy tylko prawa do nienawiści do własnego kraju. Tego prawa odmawiamy. Nie skarżenia się, nie dyskutowania, nie wnoszenia wszelkich możliwych kwestii do dyskusji. To jest oczywiście prawo i przywilej każdego obywatela i każdego polityka także.

Reklama

Uczymy się dzięki temu i za taką dyskusję dziękujemy, ale nigdy nie pogodzimy się z upowszechnianiem i reprezentowaniem przez Polaków i polskich polityków publicznie, na zewnątrz, na obcym terenie, nienawiści do własnego kraju - dodał.

W środę w Strasburgu większość deputowanych do Parlamentu Europejskiego wezwała polskie władze do respektowania wartości UE. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans powtórzył, że Warszawa powinna przywrócić niezawisłość i legitymację Trybunału Konstytucyjnego. Europosłowie PiS na znak sprzeciwu opuścili salę.

PE przyjął też rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności. Parlament uznał, że sytuacja w Polsce stanowi "jednoznaczne ryzyko poważnego naruszenia wartości, o których mowa w art. 2 traktatu o UE". Deputowani wyrazili zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa. Europarlament wezwał polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych zapisanych w traktatach, inicjując jednocześnie własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski, który może spowodować odebranie Polsce prawa głosu w Radzie Unii.

Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS; PO podzieliła się w tej sprawie - sześciu przedstawicieli Platformy poparło rezolucję, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu.