Lubnauer podczas spotkania z sympatykami i działaczami Nowoczesnej w Pile (wielkopolskie), mówiła, że obecna Polska stała państwem, w którym rządzący dążą do kontroli niemal każdej dziedziny życia publicznego i społecznego. ".... mamy partię, która ma Sejm, Senat, prezydenta, rząd (...) ale która jeszcze sięgnęła po Trybunał Konstytucyjny, sięga w tej chwili po KRS i sądy, po media publiczne, i która w związku z tym musi być dziś kontrolowana, ponieważ, władza która nie jest kontrolowana zaczyna myśleć, że wolno jej wszystko" - powiedziała.
Jak dodała, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przejmie także władzę w samorządach, to "w efekcie będziemy mieli brak jakiejkolwiek kontroli nad tym, co robią rządzący". Samorząd to jednak jeszcze to miejsce, gdzie prezydent może się jeszcze czasem wypowiedzieć negatywnie o tym, co się dzieje we władzy centralnej. To jest jeszcze to miejsce, gdzie my możemy czuć się bezpiecznie pracując w jednostkach samorządowych. Jeżeli pozwolimy Prawu i Sprawiedliwości na przejęcie kolejnego tego przyczółku, to skończy się tak, że my nie będziemy mieli już swojego państwa – uważa Lubnauer.
Przewodnicząca Nowoczesnej podkreśliła, że za swoje największe zadanie i wyzwanie uważa obecnie zbudowanie wielkiej koalicji, i danie ludziom konkretnej wizji i programu na przyszłość, "żeby ludzie wiedzieli, po co nas wybierają; że to nie jest wybór tylko mniejszego zła, że to nie jest wybór polegający na tym: zagłosujcie na nas, bo nie jesteśmy PiS-em. Tylko (wyborcy – PAP) muszą wiedzieć, że my chcemy zmieniać Polskę, że my chcemy, żeby Polska była lepsza" – mówiła.
Lubnauer podkreśliła, że prowadzi już intensywne rozmowy z innymi partiami opozycyjnymi o stworzeniu koalicji. Rozmawiałam już z PSL, rozmawiałam już z PO, będę rozmawiać w przyszłym tygodniu z przedstawicielem SLD. Staram się rozmawiać ze wszystkimi, dlatego, że wiem, że musimy zbudować koalicję opartą na kilku zasadach. Musimy zbudować koalicję, która jest maksymalnie szeroka, ale która pozwala wszystkim partiom politycznym zachować swoją tożsamość, ponieważ nikt nie uwierzy nagle, że ja mam taki sam program jak PSL, bo tak nie jest. W związku z tym wyborca PSL, wyborca Nowoczesnej, wyborca PO, czy wyborca SLD musi mieć pewność, że wybierając przedstawiciela z koalicji, głosuje na człowieka, który podziela te same wartości – mówiła.
My tej koalicji potrzebujemy po to, żebyśmy byli w stanie zablokować marsz Prawa i Sprawiedliwości po samorządy. Nie możemy pozwolić na to, żeby niszczono dalej naszą demokrację, żeby niszczono dalej tę naszą już teraz lokalną demokrację w samorządach. (...) Musimy zrobić wszystko, żebyśmy byli w stanie zbudować silną opozycję, która jest w stanie wygrywać wszystkie kolejne wybory; zaczynając od wyborów samorządowych, przez kolejne wybory parlamentarne – dodała.
Jak mówiła, państwo musi być w końcu "dobrze zorganizowane, przejrzyste, oszczędne, a przede wszystkim – powinno pamiętać o tym, że wszystko co dostaje, to wynik pracy Polaków, a nie z działania rządu" – zaznaczyła.