Od 1 grudnia br. w całej Polsce lekarze będą mogli wystawiać zwolnienia tylko w formie elektronicznej, papierowe będą wykorzystywane tylko i wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, np. w razie awarii systemu.
- Termin, który wprowadza obowiązkowe, elektroniczne zwolnienia lekarskie, nieuchronnie się zbliża. I nie ma odwrotu z tej drogi. Mówię to jasno i wyraźnie, ponieważ część środowiska medycznego ciągle ma – być może mniejsze, ale jednak złudzenia, że może będzie kolejny termin wydłużający wprowadzenie e-zwolnień. Nie będzie – podkreśliła Rafalska.
- Bardzo zależy nam na tym, żeby kolejna reforma została dobrze wdrożona. Myślę, że to znaczące ułatwienie zarówno dla lekarzy jak i pacjentów, i korzyści są tu obopólne. Jak przejdziemy ten trudny etap tej zmiany, odczujemy naprawdę, jaka jest jakościowa zmiana między zwolnieniami papierowymi a elektronicznymi, które zaoszczędzają czas zarówno lekarzom jak i pacjentom – mówiła minister.
Minister Rafalska podkreśliła, że termin wprowadzenia reformy był dwukrotnie wydłużany, więc czasu na przygotowanie było dużo. - Nie byliśmy też głusi na propozycje, postulaty i wnioski zgłaszane przez środowiska lekarskie – zaznaczyła. Jak dodała, w odpowiedzi na nie pojawili się asystenci medyczni, którzy mogą dokonać technicznej części wystawienia e-zwolnienia.
Pytana przez dziennikarzy, czy będą jakieś sankcje wobec lekarzy, którzy od 1 grudnia nie będą wystawiać e-zwolnień, minister Rafalska powiedziała, że "lekarze są świadomi odpowiedzialności za zdrowie swojego pacjenta" i "nie dopuszcza myśli, że nie będą wystawiali zwolnień lekarskich". - Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji – mówiła.
Zaznaczyła, że to jest "poważna reforma". - I jak każda z reform może budzić obawy. Ale po to jest wielomiesięczne przygotowanie, szkolenie dziesiątek tysięcy lekarzy, doradca w ZUS, nasze spotkania, żeby zminimalizować wszystkie ryzyka, które się pojawiają – powiedziała szefowa MRPiPS. - Cóżby znaczyło np. kolejne odłożenie tej reformy? Na wieczne nigdy? Ile jeszcze byśmy potrzebowali czasu? – pytała. Dodała, że nie ma uzasadnienia dla twierdzenia, że lekarze nie są w stanie się przygotować – mają do dyspozycji asystenta medycznego. Zaapelowała do lekarzy o "odpowiedzialne podejście" do tych zmian.
- Wszystkim nam powinno zależeć na tym, żeby ta trudna zmiana wystartowała 1 grudnia. W innych krajach proces przygotowania i wdrażania zwolnień elektronicznych był znacznie krótszy i dzisiaj nie znajduję uzasadnienia do tego, żeby mówić, że mieliśmy za mało czasu albo nie było dobrej woli po naszej stronie: ministra zdrowia, ZUS czy MRPiPS – podkreśliła Rafalska.
Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Gertruda Uścińska mówiła, że obecnie profil umożliwiający wystawianie elektronicznych zaświadczeń lekarskich posiada niemal 110 tys. lekarzy (z około 145 tys., którzy mogą je wydawać). Przypomniała, że już od 1 stycznia 2016 lekarze mogli wystawiać e-zwolnienia. Do 6 listopada tego roku wydali w formie elektronicznej 7,5 mln zaświadczeń.
Uścińska mówiła, że ZUS zawarł porozumienia z placówkami medycznymi, zindywidualizował formy szkolenia lekarzy i zakładania ich profili na Platformie Usług Elektronicznych, wprowadził koordynatorów udzielających informacji i prowadzących szkolenia oraz tzw. białe soboty, podczas których lekarze mogą otworzyć profil i uzyskać certyfikat.
- Odbyliśmy wiele, wiele spotkań i z lekarzami, i z producentami aplikacji gabinetowych, którzy dokonali takich ich modyfikacji, aby można było za ich pośrednictwem korzystać z Platformy Usług Elektronicznych – powiedziała prezes ZUS.
W Małopolsce w styczniu 8,6 proc. zaświadczeń lekarskich było wystawionych elektronicznie, w listopadzie to już 53,2 proc.
Małopolski oddział NFZ na wsparcie finansowe lekarzy w związku z wdrażaniem e-zwolnień ma 3,9 mln zł. Wartość wsparcia przekazanego jednemu świadczeniodawcy nie może przekroczyć 65 proc. poniesionych wydatków i nie więcej niż 3,5 tys. na jednego lekarza.
Według danych ZUS, najwięcej e-zwolnień w stosunku do tradycyjnych zaświadczeń lekarskich wystawiono w październiku w województwach zachodniopomorskim (59,4 proc.), mazowieckim (56,9 proc.) i podlaskim (55,7 proc.). Najmniej - w woj. lubuskim (33 proc.), lubelskim (35,5 proc.) i wielkopolskim (35,9 proc.).