Rafał Trzaskowski pytany w TVN24, czy za rok zgodzi się na Marsz Niepodległości, odpowiedział: Jeżeli będzie szansa na to, że rząd będzie brał za to odpowiedzialność - tak jak ostatnio, kiedy został do tego zmuszony - to tak. Nie przyklaskuję (Marszowi Niepodległości - PAP) dlatego, że widzę sojusz PiS z narodowcami, ale jasnym jest to, że jeżeli nie ma przesłanek, że może być marsz niezabezpieczony - tak jak było w tym roku - to nie można a priori tego marszu zakazać - powiedział Trzaskowski.
W jego ocenie, w tym roku sytuacja dot. organizacji Marszu Niepodległość wyglądała w ten sposób, że policja powiedziała, że nie będzie w stanie go ochraniać, rządzący mieli wątpliwości (...) pojawiły się poważne wątpliwości, że ten marsz będzie chroniony. To jest kwestia taka, albo będą faszyści maszerować po Warszawie i rząd to będzie usprawiedliwiał, albo rząd weźmie za to odpowiedzialność - dodał przyszły prezydent stolicy.
Podkreślił też, że nie ma nic przeciwko Marszowi Niepodległości, jeżeli nie ma na nim rasistowskich haseł. Zapowiedział też, że za rok w momencie kiedy się pojawią hasła (rasistowskie - PAP) będzie natychmiast wniosek, żeby marsz rozwiązać. Trzaskowski przyznał też, że zawsze pojawiają się "wątpliwości konstytucyjne" przy prewencyjnych zakazach (zgromadzeń - PAP). Zawsze pojawiają się tego typu problemy, na ile ważniejsza jest wolność demonstrowania, a na ile walka z rasizmem i faszyzmem - dodał.
W niedzielę 11 listopada, w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, ulicami Warszawy przeszedł Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego oraz organizowany co roku przez narodowców "Marsz Niepodległości". Według policji, w manifestacji uczestniczyło około 250 tys. osób i było spokojnie. Odnotowano tylko drobne incydenty w tym spalenie flagi UE.
W tym roku rząd, jako organizator marszu państwowego, uczestniczył w jego zabezpieczeniu. Marsz zabezpieczała poza policją m.in. Żandarmeria Wojskowa (w części rządowej marszu). MSWiA i minister koordynator służb specjalnych poinformowali w niedzielę wieczorem, że służby nie zanotowały poważniejszych zakłóceń porządku publicznego podczas państwowych uroczystości z okazji stulecia odzyskania niepodległości.
W tym roku prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, po tym gdy prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała organizacji w stolicy Marszu Niepodległości, ustalili, że 11 listopada w Warszawie zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej i organizowany będzie przez rząd. By taki marsz zorganizować rząd negocjował z przedstawicielami środowisk narodowych, reprezentowanych przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości". Negocjacje zakończyły się porozumieniem umożliwiającym przeprowadzanie wspólnego marszu, pod patronatem Prezydenta RP.