Posłowie znów złożą do depozytu telefony komórkowe. Straż marszałkowska po raz kolejny przeszuka lożę dziennikarską w poszukiwaniu "gwoździ", bo od czasu konferencji Ziobry, na której pokazał magnetofon, tak nazywa się wśród dziennikarzy i polityków każde urządzenie służące do nagrywania głosu. A potem przez kilkadziesiąt minut Ludwik Dorn będzie czytał.

Reklama

Rzecznik marszałka Sejmu Witold Lisicki mówi, że w planie 46. posiedzenia Sejmu, które zaczyna się dzisiaj, nic się nie zmieniło. Żadnych przesunięć nie wymusiła operacja kolana, jaką w ubiegłym tygodniu przeszedł marszałek. A na razie wciąż nie ma wniosku o przerwanie czytania zeznań Kaczmarka. "Ani PiS, ani żaden inny klub nie złożył takiego wniosku" - potwierdza rzecznik marszałka.

Taki wniosek w sobotę zapowiadał szef klubu PiS Marek Kuchciński. "Dopiero dzisiaj rano na prezydium zdecydujemy, czy o to wnosić – przyznaje wiceszefowa klubu Jolanta Szczypińska. Czytanie stenogramu ze słowami Kaczmarka uważa za "bezsensowne i bezzasadne". "Szkoda czasu" - dodaje. Szczypińskiej nie będzie na sali, podobnie jak zdecydowanej większości posłów PiS.

Dlaczego PiS nie chce dalszego czytania słów Kaczmarka? Zdaniem partii rządzącej to stek pomówień i wymyślonych afer, podlanych tylko dla niepoznaki "sosem prawdy". Według opozycji były szef MSWiA ujawnia wstrząsające informacje o rządach PiS i dlatego rząd chce zamknąć mu usta. A kto ma rację? Prawda pewnie leży pośrodku. Janusz Kaczmarek został już złapany na kilku kłamstwach. Co więcej, do kilku sam się przyznał. To jednak nie musi oznaczać, że wszystko co mówił przed speckomisją, było nieprawdą.

Reklama

W jakim stopniu sytuacja po słynnej już konferencji prokuratury zmieniła sytuację polityczną? Z oficjalnych wypowiedzi polityków wynika, że niewiele. PiS, PO, SLD i PSL nadal chcą poprzeć wnioski o skrócenie kadencji Sejmu. Wczoraj pojawiła się plotka, że Platforma będzie chciała przyspieszenia tego głosowania o dwa dni. To oznaczałoby, że wybory byłyby nie 21, a 14 października. "Nie słyszałem o takim pomyśle" - twierdzi jednak sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. Stanowiska nie zmienia też lewica. "Natomiast co się będzie działo od wtorku do piątku w parlamencie, za to nie możemy brać odpowiedzialności, bo wszystko może się zdarzyć" - mówi Grzegorz Napieralski z SLD. PiS obawia się, że w takiej sytuacji nie dojdzie do skrócenia kadencji. Znów wśród posłów tej partii pojawiły się obawy o przejęcie przez opozycję władzy w drodze konstruktywnego wotum nieufności.



Siedem kłamstw Kaczmarka

1. Były szef MSWiA zeznał w prokuraturze, że 5 lipca wieczorem w hotelu Marriott spotkał się z byłym już prezesem PZU Jaromirem Netzlem. Prokuratorzy udowodnili, że tak nie było. - Jeżeli rzeczywiście Kaczmarek kłamał w prokuraturze, to nie będziemy go bronić - mówił wczoraj lider LPR Roman Giertych. To samo zadeklarował Andrzej Lepper.

2. Dzięki nagraniom z monitoringu prokuratura dowiodła też, że nieprawdziwe były zapewnienia Kaczmarka o tym, że tego dnia nie rozmawiał z Ryszardem Krauze. Nie pił też w tym dniu wina ani żadnego drinka w lobby restauracji Panorama na 40. piętrze hotelu Marriott. Nagranie z kamery nr 16 dowodzi niezbicie, że Kaczmarek przechodził obok drzwi baru, ale minął je, udając się do apartamentu biznesmena.

3. Zbigniew Wassermann zaprzecza twierdzeniom byłego ministra o zawarciu między nimi "paktu antyziobrowego". - Jeżeli ktoś w bardzo ważnych sprawach nie mówi prawdy, to trzeba też ostrożnie do mniej ważnych spraw - powiedział minister-koordynator na antenie radia RMF FM.

4. Kaczmarek mówił na speckomisji, że ABW inwigilowała córkę prezydenta. O zbadanie tej sprawy miał go prosić sam Lech Kaczyński, ale jego kancelaria stanowczo zaprzecza.

5. Posłowie byli oburzeni faktem inwigilacji dziennikarzy. Kaczmarek podczas spotkania z Sylwestrem Latkowskim przyznał, że to była jego "ściema". Ujawnił to wczoraj sam Latkowski. Maciej Duda, którego nazwisko minister wymienił przed komisją, upiera się, że Kaczmarek nie kłamał. - Mam potwierdzone z innych, wiarygodnych źródeł, że billingi mojej komórki były sprawdzane - mówi "Dziennikowi". Dziennikarz zastrzega jednak, że nie jest wykluczone, że Kaczmarek sam mógł stać za inwigilacją mediów albo w porozumieniu z ABW, albo w porozumieniu z ministrem Ziobrą. - To może wyjaśnić tylko komisja - dodaje Duda.

6. "Ściemą" miało być też przyznanie, że z Ryszardem Krauze Kaczmarka poznał sam Lech Kaczyński. Kilka godzin przed zatrzymaniem przez ABW były szef MSWiA przyznał Latkowskiemu, że w rzeczywistości tą osobą był Marek Biernacki, poseł PO.

7. Kilku posłów PSL w rozmowie z "Dziennikiem" mówi, że Kaczmarek nie mówił prawdy, twierdząc, iż w prokuraturze toczy się jakieś postępowanie w sprawie Waldemara Pawlaka. - To są konfabulacje pana ministra, pewnie po to, by i na PSL w tym politycznym garnku coś się znalazło - opowiada nam jeden z liderów stronnictwa.