Ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych zacznie obowiązywać dla firm zatrudniających co najmniej 250 osób od lipca tego roku. Do PPK maja trafić wszyscy. Takie jest założenie. A jeśli ktoś nie będzie chciał z nich korzystać? Będzie mógł złożyć deklarację rezygnacji z dokonywania wpłat.

Reklama

Ministerstwo Finansów pokazało projekt, jak pisemna deklaracja rezygnacji miałaby wyglądać. Pismo zostało skierowane do konsultacji i czeka na opinię m.in. poszczególnych ministerstw, instytucji czy związków pracodawców. Już jednak pojawiło się kilka poważnych wątpliwości.

Zgodnie z projektem taka osoba będzie musiała, poza "głównym" podpisem pod deklaracją, złożyć sześć dodatkowych podpisów pod innymi oświadczeniami, że "świadomie rezygnuje z możliwości uzyskiwania regularnych korzyści finansowych" (m.in. rządowej wpłaty powitalnej i dopłat rocznych czy wpłat od pracodawcy).

A sama treść deklaracji? Nie jest napisana suchym językiem. Przeciwnie. Sugeruje np.: "przemyśl swoją decyzję jeszcze raz, zobacz z ilu korzyści rezygnujesz". Nie przypomina jednocześnie, że pracownik objęty PPK będzie otrzymywał niższe wynagrodzenie i nie ma wpływu na politykę inwestycyjną w swoim PPK.

Reklama

- Ministerstwo Finansów może oczywiście rozporządzać co chce. Natomiast rzeczywiście ta deklaracja, jeśli się dobrze w nią wczytać, ma zniechęcić do rezygnacji. To takie trochę, powiedziałbym, sprzedażowe narzędzie - komentuje dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego.

Eksperci zwracają jednak uwagę na znacznie poważniejszy problem, niż sama treść oświadczenia. Jak przekonuje dr Wojewódka, zmuszanie osoby do składania kilku oświadczeń jest błędem technicznym i może się skończyć kłopotami administracyjnymi.

- To będzie makabryczny problem praktyczny, jeżeli uczestnik podpisze tylko niektóre oświadczenia - np. że nie chce własnych wpłat, ale nie podpisze rezygnacji np. z wpłat pracodawcy, wpłaty powitalnej 250 zł itd. - mówi dr Wojewódka.

- To problem interpretacyjny, prawny. Czy taka rezygnacja jest ważna i skuteczna? W jakim zakresie? Trochę Ministerstwo Finansów skomplikowało życie sobie i pracodawcom. Czy jeśli pracownik nie podpisze np. rezygnacji z wpłaty powitalnej, to potem państwo polskie może nie wpłacać tych 250 zł, jeśli inne warunki są spełnione? - pyta ekspert.

Reklama

"Warto jeszcze przypomnieć, że raz złożone oświadczenie rezygnacji z wpłat na PPK będzie obowiązywało wyłącznie przez cztery lata. Później konieczne będzie "odnawianie" deklaracji. Jeśli się tego nie zrobi, pracodawca znów zapisze nas do PPK. Również zmieniając pracę, konieczne będzie zadeklarowanie u nowego pracodawcy, że nie chce się odkładać na PPK. Deklaracja może być złożona wyłącznie na papierze" - podkreśla gazeta.pl.