Polski rząd uznał, że nie ma powodu do ustanowienia przez Unię i Radę Europy odrębnego święta poświęconego problemowi kary śmierci. Prezydent Lech Kaczyński niejednokrotnie deklarował się również jako zwolennik tej kary. I właśnie to wzburzyło niemieckiego polityka.

"Ludzie, którzy są za karą śmierci, zajmują wysokie stanowiska w Unii Europejskiej. Pytanie brzmi: jak długo jeszcze będziemy to akceptować? Unijni przywódcy powinni pokazać, że Polska jest w tej kwestii całkowicie wyizolowana" - grzmiał Schulz.

Spokojniej do sprawy podchodzi szef największej, chadeckiej frakcji Joseph Daul. "Pozwólmy Polakom wybrać nowy rząd. Sytuacja zmieni się po wyborach" - mówił Daul.

"Obecny sprzeciw Polski to jest kwestia kampanii wyborczej, a nie zasad" - dodał obecny na konferencji prasowej Jacek Saryusz-Wolski z PO i podkreśla, że za ustanowieniem Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci opowiada się m.in. jego partia.