Roman Giertych: Pan premier rozmawiał z Ryszardem Krauzem w sprawie ropy naftowej w Kazachstanie. Inwestycja w Kazachstanie była ustalona z rządem.
Andrzej Lepper: Premier mówił nam to.
Giertych: Nie mówił tego na posiedzeniu rządu.
Lepper: Już po fakcie, jak udzielił poparcia, poinformował nas o tym. (...)
Lepper: Ja dokładnie pamiętam to zdanie pana premiera, gdy mówiliśmy o inwestycjach polskich za granicą i pan premier powiedział: Nie myślcie, że pan Krauze mógłby cokolwiek robić bez naszej zgody. Chodziło o to, że nie mógłby niczego robić bez zgody premiera, bo nas, czyli koalicjantów z Ligi i Samoobrony, wcześniej o tym premier nie informował. Decyzja została podjęta gdzieś tam, nie wiem czy w Pałacu , czy w rozmowie pana premiera z panem Krauze, ale zapadła.
Andrzej Lepper w rozmowie z DZIENNIKIEM potwierdził swoje słowa. Dodał, że w dyskusji brał udział Jarosław Kaczyński, Roman Giertych i on.
"To była spotkanie liderów partii koalicyjnych w gabinecie premiera" - tłumaczy Lepper. "Mówiliśmy o dywersyfikacji zaopatrzenia kraju w surowce energetyczne. W pewnym momencie padło pytanie o Krauzego i Kazachstan. Premier wyrażał się pozytywnie. Nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Odniosłem wrażenie, że naftowy interes jest pod specjalną ochroną: <Wszystko wiemy, wszystko kontrolujemy> - mówił Kaczyński".
Jan Dziedziczak, rzecznik rządu, na naszą prośbę spytał wczoraj o to premiera. "To nieprawda, Jarosław Kaczyński nigdy nie mówił wicepremierom, że popiera Krauzego" - twierdzi Dziedziczak.
Z ustaleń DZIENNIKA wynika, że Krauze informował szefa rządu o swoich wschodnich planach jeszcze w sierpniu zeszłego roku. Poprzez pośredników wysłał do premiera list, w którym chwalił się, że kupił sobie prawo do złóż ropy obliczanych na 2 miliardy baryłek. Już wtedy Krauze obawiał się, że jego inwestycje naftowe prześwietlają służby specjalne.
"To był prawdziwy cel napisana listu. Mieliśmy sygnały, że wokół nas kręci się ABW. Chcieliśmy uprzedzić atak" - mówił DZIENNIKOWI menadżer Prokomu.
Krauze rozmawiał też o inwestycjach na Wschodzie z prezydentem, który przychylnie wyrażał się o jego zaangażowaniu w środkowej Azji. Usiłował nawet polecieć z Lechem Kaczyńskim do Kazachstanu, ale nie został wpisany na listę polskiej delegacji. Ostatnio prezydent zaczął podejrzewać, że biznesmen bezpodstawnie nadużywa jego zaufania i podpiera się ich znajomością przy robieniu interesów.
Krauze zaangażował ogromne pieniądze na Wschodzie. Zaciągnął też duży kredyt w państwowych bankach PKO BP i BGK. Pożyczkę dostał, mimo że jedna z najważniejszych koncesji na poszukiwanie ropy została zawieszona przez ministerstwo energetyki Kazachstanu. W dodatku w naftowych negocjacjach pojawił się człowiek podejrzewany przez polskie służby o związki z Rosją. Między innymi dlatego Krauze znalazł sie na celowniku służb.
Co ustalił DZIENNIK
* To pytanie jest wciaż najważniejsze: jaki motyw miał Krauze by ostrzegać Leppera? Dotarliśmy do hipotezy śledczych, którzy twierdzą, że obawiał się kryzysu politycznego po popisowym zakuciu w kajdanki wicepremiera Leppera. A to mógło popsuć debiut giełdowy jego spółki naftowej.
* Biznesmen dostał kredyty w państowych bankach, by finansować ryzykowne inwestycje w poszukiwania ropy w Rosji i Kazachstanie. W negocjacjach brał udział człowiek podejrzewany o związki z rosyjskim wywiadem.
* Przedsiębiorca rozmawiał o ropie z prezydentem, który dziś ma prawo być zaniepokojony, że Krauze podpierał się znajomością z Lechem Kaczyńskim przy robieniu interesów.