Ledwie nowy rząd został zaprzysiężony, a już ma złe notowania u opozycyjnego LiD. "W tym składzie rząd czterech lat nie przetrwa" - wieszczy wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński. Uważa, że "minie kilkadziesiąt dni i będziemy świadkami zmian na niektórych stanowiskach ministerialnych, bo tak mówi dotychczasowe doświadczenie".

Reklama

Równie krytyczny jest szef klubu LiD Wojciech Olejniczak, który ocenia, że gabinet Donalda Tuska będzie rządem administrującym, a nie reformującym, zaś w niektórych dziedzinach będzie kontynuował politykę ekipy Jarosława Kaczyńskiego. Według niego, Tusk odrzuca m.in. rozmowę o wejściu Polski do strefy euro.

Lewica przewiduje, że rząd będzie miał trudności we współpracy z prezydentem Lechem Kaczyńskim w dziedzinie polityki zagranicznej, sprawiedliwości i obrony. Wśród ministrów Olejniczak chwali wicepremiera Waldemara Pawlaka w resorcie gospodarki oraz ministrów infrastruktury i środowiska. "To był rząd, który powstawał w wyniku tak zwanej łapanki" - ocenił.

LiD chce uwzględnienia w przyszłorocznym budżecie podwyżki pensji nauczycielskich oraz uchwalenia ustaw o służbie cywilnej i oddzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego. Domaga się także powołania komisji śledczej ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci byłej posłanki Barbary Blidy.

"Jesteśmy w opozycji, ilekroć rząd będzie przesyłał do Sejmu projekty ustaw, z którymi LiD nie będzie zgadzać się merytorycznie lub politycznie, to będziemy w tej sprawie podnosić głos krytyczny" - zapowiedział przewodniczący klubu LiD.