Wielka Brytania o północy czasu kontynentalnego z 31 stycznia na 1 lutego przestała być oficjalnie członkiem Unii Europejskiej.

Reklama

Z całą pewnością fakt brexitu jest zdarzeniem negatywnym dla UE. Opuszcza UE państwo, które ma bardzo duże znaczenie w architekturze globalnego handlu, w globalnej, a szczególnie zachodniej architekturze bezpieczeństwa, dlatego Polska będzie zabiegała o to, aby w miejsce członkostwa znaleźć rozwiązania możliwie ambitne, które utrzymają możliwie daleko idącą współpracę - mówił.

Minister ds. europejskich wymieniał również kluczowe kwestie z perspektywy negocjacji umowy wyjścia, w tym gwarancje dla praw obywateli, realizację zobowiązań finansowych Wielkiej Brytanii, relacje handlowe oraz kwestię granicy między Irlandią Północną a pozostającą w UE Irlandią.

Wraz z przyjęciem umowy o wyjściu Polacy mieszkający na Wyspach uzyskują międzynarodowe gwarancje w postaci umowy międzynarodowej w zakresie swoich nabytych praw - podkreślił.

To jest bardzo szeroki zakres, to nie tylko kwestia prawa pobytu, ale także prawa do pracy, uczenia się, korzystania z usług publicznych, takich jak poszukiwanie pracy, służba zdrowia czy inne zabezpieczenia społeczne, które nie powinny być zmienione w stosunku do żadnego z obywateli polskich mieszkających na Wyspach, którzy we właściwym terminie zgłoszą się po uzyskanie statusu osoby osiedlonej - dodał.

Pytany, co zmieni się dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, po opuszczeniu przez ten kraj UE 1 lutego, Szymański odpowiedział, że umowa wyjścia gwarantuje zachowanie pełnego, niezmienionego zakresu praw obywateli UE na Wyspach Brytyjskich.

Do końca roku nie zmieni się literalnie nic w tym obszarze, natomiast ten czas należy wykorzystać do tego, aby uzyskać status osoby osiedlonej, mamy wciąż 400 tys. Polaków, którzy tego nie zrobili. Jest stosunkowo dużo czasu, ale ja bym nie zwlekał z tą sprawą - zaznaczył Szymański.

Reklama

Podkreślił również podczas wcześniejszego spotkania z dziennikarzami, że do końca 2020 r. nie będzie żadnych zmian, jeśli chodzi o swobodę podróżowania do i z Wielkiej Brytanii oraz dokumenty podróżne.

Zapewniał, że polskie służby dyplomatyczne i rząd zadbały o to, żeby starania o status osoby osiedlonej na Wyspach Brytyjskich były dla Polaków możliwie proste i podkreślił, że nadal będzie prowadzona działalność informacyjna i edukacyjna w tym zakresie.

W kwestii rozliczenia finansowego minister podkreślał, że Wieloletnie Ramy Finansowe na lata 2014-2020 będą rozliczane do 2023 r., a umowa wyjścia gwarantuje możliwość rozliczenia i zrealizowania wszystkich projektów z mijającej "sześciolatki".

Szymański podkreślał również wagę relacji handlowych z Wielką Brytanią po brexicie. Przypomniał w tym kontekście, że wartość polskiego eksportu na Wyspy Brytyjskie wynosi 80 mld zł rocznie i wyraził nadzieję, że brexit nie spowoduje nadmiernych szkód dla tych branż, które są najbardziej zaangażowane na rynku brytyjskim. Wśród tych branż wymienił produkcję rolno-spożywczą, produkcję akcesoriów, mebli, usługi biznesowe i transportowe.

Pytany o zagrożenia dotyczące zmniejszenia liczby miejsc pracy w Polsce w związku z brexitem, odparł, że wszystko zależy od tego, czy przyszła umowa między UE-27 a Wielką Brytanią będzie zakładała brak barier w handlu. Szymański ocenił, że wiele będzie zależało od nastawienia Wielkiej Brytanii, która obecnie nie chce być członkiem wspólnego rynku oraz od ustalenia uczciwych warunków współpracy.

Polska również nie jest zainteresowana sytuacją, w której jeden kraj, nawet tak przyjazny i ważny dla nas, miałby uprzywilejowaną pozycję na rynku wspólnotowym. Reguły konkurencji w zakresie standardów musza być równe - podkreślił.

Przekonywał, że polskie branże zaangażowane na rynku brytyjskim, w tym rolno-spożywcza, nadal będą bardzo konkurencyjny wobec innych rynków unijnych, ale do zadań rządu należy zabezpieczenie braku barier taryfowych i pozataryfowych w ramach umowy o wolnym handlu między UE a Wielką Brytanią. Jestem przekonany, że jakiś rodzaj umowy uda nam się wynegocjować, natomiast będziemy zabiegali o to, żeby ta umowa nie stwarzała barier dla małych i średnich przedsiębiorstw - mówił.

Jako ostatni problem dotyczący negocjacji umowy wyjścia Wielkiej Brytanii wymienił granicę między Irlandią Północną a pozostającą w UE Irlandią. Zdaniem Szymańskiego obecne rozwiązania, które - jak mówił - zakładają, że Irlandia Północna będzie objęta europejskimi zasadami dotyczącymi podatku VAT, akcyzy, a o poborze cła będzie decydowało przeznaczenie towaru, zostaną zweryfikowane w praktyce.

Szymański chwalił również współpracę z zespołem głównego unijnego negocjatora ds. brexitu Michela Barniera oraz przełamanie kryzysu ratyfikacyjnego w Wielkiej Brytanii przez premiera Borisa Johsona.

Jesteśmy w stanie dzisiaj mówić o tym, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE będzie przebiegało w sposób uporządkowany i uczciwy pod kątem tak praw obywateli, rozliczenia finansowego jak i przyszłych relacji handlowych, które powinny być możliwie najbliższe - mówił.

Minister ds. europejskich wśród priorytetowych działań po brexicie wymienił podjęcie możliwie intensywnych negocjacji handlowych, do czego - jak mówił - będzie zachęcał polski rząd. Poinformował, że rząd spodziewa się otrzymania 3 lutego pierwszego projektu mandatu negocjacyjnego UE w tej sprawie.

W ciągu lutego chcielibyśmy zamknąć ucieranie stanowisk państw unijnych, KE w tej sprawie, aby możliwie szybko przystąpić do stołu rokowań o przyszłych, możliwie bliskich relacjach między Unią Europejską a Wielką Brytanią - zaznaczył minister.

Pytany, kiedy uda się UE wynegocjować umowy z Wielką Brytanią, odpowiedział, że spodziewa się, że 25 lutego na Radzie ds. Ogólnych uda się przyjąć mandat negocjacyjny.

Mamy bardzo mało czasu również z uwagi na konstrukcję okresu przejściowego, który jest zdefiniowany w umowie wyjścia, którą właśnie ratyfikujemy. Do końca roku powinniśmy zakończyć negocjacje na temat nowej umowy, to jest bardzo mało czasu. Pozytywne jest to, że Wielka Brytania jest krajem, który pod względem regulacyjnym nie odbiega od standardów unijnych - mówił.

Szymański wyraził jednak zaniepokojenie sygnałami, które płyną z Londynu, że Wielka Brytania nie będzie chciała przedłużać po pół roku okresu przejściowego. W rozmowie z dziennikarzami określił połowę 2020 r. jako moment krytyczny, kiedy będzie trzeba zrewidować niektóre umowy. Jak ocenił, będzie to wymagało pozytywnej "dynamiki politycznej", co z uwagi na chęć zapewnienia sobie przez Wielką Brytanię pełnej odrębności, będzie zdaniem Szymańskiego trudne.

Okres przejściowy po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE ma potrwać 11 miesięcy. Jeśli w tym czasie nie udałoby się podpisać nowej umowy handlowej między UE-27 a Zjednoczonym Królestwem, okres ten może zostać wydłużony o 12 lub 24 miesiące, przy czym jeśli warunki nowej umowy handlowej zostałyby uzgodnione przed końcem tego wydłużenia, wtedy zostałoby ono skrócone. Boris Johnson kategorycznie wyklucza jednak takie rozwiązanie.

Równolegle od momentu rozpoczęcia okresu przejściowego Londyn może formalnie prowadzić rozmowy handlowe z państwami trzecimi i jeśli udałoby się je sfinalizować do końca 2020 r., mogłyby one wejść w życie również od 2021 r.

Brexit jest pierwszym przypadkiem wystąpienia któregoś z państw członkowskich UE. W efekcie Unia straci prawie 5,5 proc. swojej powierzchni, niemal 13 proc. ludności i drugą co do wielkości gospodarkę, która wytwarza 15 proc. unijnego PKB.