Wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł na wspólnej konferencji prasowej z wiceministrem Michałem Wójcikiem odniósł się do opublikowanego w środę raportu NIK dotyczącego odzyskiwania mienia pochodzącego z przestępstw.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Warchoł podkreślił, że raport NIK "po pierwsze nie jest raportem ministra Banasia, tylko ministra Kwiatkowskiego, to nie jest raport nowy, tylko raport stary, to nie jest raport, który uderza w ministerstwo sprawiedliwości, czy w prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, tylko uderza w ministrów Platformy Obywatelskiej".

Warchoł dodał, że już 12 kwietnia resort sprawiedliwości odpowiadał na ten raport, gdzie wskazywał ówczesnemu szefowi NIK "jak głęboko się myli i manipuluje tamtym raportem pochodzącym ze stycznia 2019 roku".

Reklama

Trzeba przypomnieć, że już w 2006 roku, w tym resorcie, za rządów ministra Zbigniewa Ziobry powstała pierwsza ustawa o konfiskacie rozszerzonej. Z niewiadomych przyczyn nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski wrzucił ją do kosza - mówił Warchoł.

Dodał, że rząd PO przez 8 lat nie zrobił nic, żeby wprowadzić narzędzia pozbawiające przestępców majątku. - Natomiast, gdy na forum Unii Europejskiej podjęto tego typu działania zakończone dyrektywą z 2014 roku zgadnijcie państwo kto był jedynym, który przeciwstawiał się tym reformom - Platforma Obywatelska - zaznaczył.

Podkreślił, że kiedy w 2015 roku Zbigniew Ziobro został szefem MS jedną z pierwszych zmian było m.in. wprowadzenie konfiskaty rozszerzonej.

Reklama

Warchoł przeczytał również fragment raportu mówiący, że to "prace prowadzone w ministerstwie sprawiedliwości spowodowały poprawę efektywności pozbawiania sprawców przestępstw korzyści uzyskanych z przestępstwa". "To jest fragment tego raportu, ten raport chwali ministra Ziobrę za wprowadzenie skutecznych środków mających na celu pozbawianie przestępców majątku" - zaznaczył.

"To Ziobro wypowiedział wojnę przestępcom gospodarczym"

Z opublikowanego w środę raportu NIK dotyczącego odzyskiwania mienia pochodzącego z przestępstw wynika, że w Polsce nie istnieje "spójny i kompleksowy" system regulujący te kwestie. NIK zwrócił uwagę, że działania służb i instytucji są rozproszone. Ponadto całość procesu odzyskiwania mienia, począwszy od jego zajęcia lub zabezpieczenia do jego faktycznego odzyskania, nie jest objęta monitoringiem i koordynacją. Zdaniem NIK w latach 2014-2018 udało się odzyskać tylko 3 mld zł, podczas gdy nielegalne zyski przestępców oszacowano na 200 do ponad 500 mld zł.

Wiceminister podkreślał, że dokument pokazuje gigantyczną różnicę między sytuacją do 2016 r., a tym, co jest obecnie. - Chodzi tutaj o walkę z zorganizowaną przestępczością, walkę w obszarze przestępczości gospodarczej. Można powiedzieć, że do 2016 r., do wejścia w życie ustawy Prawo o prokuraturze prawie w ogóle nie prowadzono walki z przestępcami gospodarczymi - mówił.

To minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro wypowiedział tak naprawdę wojnę przestępcom gospodarczym, tym, którzy okradają społeczeństwo. Mówię tutaj o mafiach różnego rodzaju, m.in. mafii vatowskiej - przekonywał.

Jak tłumaczył, do momentu połączenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego z tego typu przestępczością walczono Kodeksem karnym skarbowym. - A więc były wymierzane grzywny - dodał. Wskazał przy tym, że przeciwnikiem państwa były "zorganizowane grupy, często o charakterze międzynarodowym, które po prostu się z tego śmiały".

Wiceminister dodał, że odzyskane przez państwo środki można było przeznaczyć m.in. na programy socjalne.