Wczoraj DZIENNIK napisał, że Halicki będąc już posłem, zasiadał w zarządzie jednej ze spółek koncernu reklamowego. W połowie lutego spółka wchodząca w skład tego holdingu wygrała przetarg ogłoszony przez rządową agencję.
Eksperci mówią o konflikcie interesów. Tego samego zdania jest Julia Pitera, minister odpowiedzialna w kancelarii premiera za walkę z korupcją. "Tu nic nie trzeba wyjaśniać, bo sprawa jest ewidentna" - mówi stanowczo Pitera. Dodaje, że politycy powinni przestrzegać zasad etyki podobnie jak przepisów prawa. To dlatego jej zdaniem kodeks etyki poselskiej trzeba zmodyfikować. Powinien on jasno precyzować, kiedy parlamentarzysta narusza zasady moralne i określać sankcje jakie za to grożą. "To powinny być drobne kary jednak na tyle dotkliwe, by posłowie staranniej dbali o wizerunek władzy publicznej. Mówimy o tym od 18 lat, wreszcie należy do zrobić. Chętnie pomogę" - deklaruje Pitera.
Z informacji DZIENNIKA wynika, że tuż po świętach wielkanocnych klub PO będzie dyskutował o stworzeniu własnego wewnętrznego regulaminu klubowego. "Chcemy określić kanon zasad, jakimi mają się kierować nasi posłowie" - wyjaśnia Iwona Śledzińska-Katarsińska, która będzie kierować pracami zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie regulaminu. "Za wcześnie, by mówić o szczegółach, ale niewykluczone, że znajdą się tam zapisy określające, kiedy poseł wchodzi w konflikt interesów" - tłumaczy posłanka PO.
Rzeczniczka dyscypliny klubowej Platformy Mirosława Nykiel uważa, że wewnętrzny regulamin PO mógłby stanowić punkt wyjścia do dyskusji na temat zmiany obowiązującego wszystkich parlamentarzystów kodeksu etyki poselskiej. Jak się okazuje takie zmiany znalazłyby poparcie w szeregach PiS.
"Obowiązujący regulamin jak i system pracy komisji ds. etyki poselskiej są bardzo ogólne i zdecydowanie należałoby je zmodyfikować. Jestem za uszczelnianiem prawa" - podkreśla Beata Kempa, posłanka PiS, która zasiadała w komisji ds. etyki. "Problem w tym, że nie wszystkie wątpliwie moralne sytaucje da się przenieść na paragrafy" - dodaje.
Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego zajmująca się problematyką korupcji, podpowiada, że należałoby zmienić ustawę antykorupcyjną. "Obecnie jest ona bardzo restrykcyjna dla samorządowców a zdecydowanie łagodniejsza dla parlamentarzystów czy ministrów. Należałoby te przepisy ujednolicić" - przekonuje Kopińska.
Wtóruje jej Pitera, której zdaniem zapisy tej ustawy zupełnie nie odnoszą się do posłów. "Pomijając przypadki ewidentnego łamania prawa, doprowadziło to do sytuacji, że politycy wychodzą z założenia, że zarzuty o naruszenie norm etycznych, to tylko czepliwość mediów" - tłumaczy minister.