Oprócz zaostrzenia kar, Zbigniew Ziobro chce również zmienić przepis, który pozwala porywaczom uniknąć więzienia, jeśli wypuszczą uprowadzonego. "Dzisiaj przepis jest na tyle felerny, że stwarza możliwość czy gwarancję nawet ze strony ustawodawcy odstąpienia od karania, jeżeli na przykład pod wpływem jednostki antyterrorystycznej wypuszczą osobę przetrzymywaną w ostatniej chwili" - tłumaczy były minister sprawiedliwości.

Reklama

Prawo i Sprawiedliwość proponuje, by złagodzenie kary działało tylko wtedy, jeśli porywacze sami - dobrowolnie i bez wymuszenia - uwolnią porwanego.

"Obecny kodeks karny tego strasznego przestępstwa nie traktuje nawet jako zbrodni. Oznacza to, że sąd może orzec karę w zawieszeniu" - twierdzi Zbigniew Ziobro. Dlatego uważa, że należy zaostrzyć sankcje za porwanie. Z minimalnej kary 2 lat i maksymalnej 12 lat więzienia na kary od 5 do 25 lat.

Dalczego Ziobro nie zmienił kodeksu karnego, gdy był ministrem sprawiedliwości? "Nasz projekt zyskał pozytywną opinię w poprzedniej kadencji, ale nie został uchwalony z powodu skrócenia kadencji Sejmu" - tłumaczył polityk.