Były premier przejął stery w Platformie 3 lipca i od tamtej pory stopniowo przebudowuje partię i klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Doprowadził m.in. do zmian w składzie wiceszefów partii, a w zeszły czwartek także na funkcji przewodniczącego klubu, którym znów, po niespełna roku przerwy, został Borys Budka. Zastąpił kojarzonego z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, Cezarego Tomczyka.

Reklama

Budka najbliższy współpracownik

Borys Budka, który podczas lipcowego posiedzenia Rady Krajowej zrezygnował na rzecz Tuska z kierowania Platformą, to obecnie jeden z najbliższych współpracowników nowego szefa Platformy. Kolejni to sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński oraz Paweł Graś, który choć nie ma żadnego formalnego stanowiska w ugrupowaniu, od lat współtworzy ścisłe zaplecze Tuska. Na dotychczasowej funkcji pozostał też rzecznik partii Jan Grabiec.

Spodziewane są jednak dalsze zmiany w partii. Od polityków Platformy można usłyszeć, że były premier buduje właśnie drużynę, z którą będzie współpracował przez najbliższe lata. Przewodniczący rozmawia z parlamentarzystami - w tym tygodniu ma zaplanowane szereg spotkań - powiedział PAP jeden z jego współpracowników.

Reklama

Więcej kobiet we władzach partii

Lider Platformy chce, by podobnie jak w przeszłości, więcej kobiet znalazło się we władzach ugrupowania. W zeszły czwartek, przy okazji zmiany przewodniczącego klubu, zapowiedział przywrócenie parytetów we władzach partyjnych i klubowych. Zaproponuję pewne zmiany, które utworzą przestrzeń, gdzie będzie możliwa ta nowa kompozycja, która uwzględnia równowagę między kobietami, a mężczyznami w polityce - teraz klubową, a we wrześniu także partyjną - mówił Tusk w zeszły czwartek.

Dzień później Zarząd Krajowy przyjął uchwałę, która zakazuje parlamentarzystom łączenia funkcji w kierownictwie klubu i partii. Nowa reguła, która też już kiedyś obowiązywała, dotyczy pięciorga posłów i większość z nich (Izabela Leszczyna, Sławomir Nitras, Rafał Grupiński i Marcin Kierwiński) już zapowiedziała, że odejdzie z władz klubu, by móc pozostać w Zarządzie.

Reklama

Decyzji nie podjął jeszcze wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki, ale już samo ustąpienie trzech innych wice (Nitrasa, Kierwińskiego i Grupińskiego) ma właśnie - jak mówił Tusk - stworzyć przestrzeń do awansu dla innych posłów i posłanek Koalicji. Ewentualne zmiany we władzach klubowych mają zapaść już po wakacjach. Tu nie ma pośpiechu, zmiany prawdopodobnie będą, ale podchodzimy do tego bardzo spokojnie. To stanie się pod koniec sierpnia lub na początku września - podkreślił Budka w rozmowie z PAP.

Według niego nie ma na razie jeszcze mowy o jakichkolwiek personaliach, podobnie jak w przypadku zapowiedzianych przez byłego premiera zmianach w kierownictwie Platformy. Żadne nazwiska ze strony przewodniczącego jeszcze nie padły - zapewnił szef klubu KO.

Powrót Kopacz

Donald Tusk potwierdził jedynie w czwartek już wcześniej sygnalizowany zamiar przywrócenia na stanowisko wiceprzewodniczącej PO byłej premier, obecnie europosłanki Ewy Kopacz. Jej ustąpienie podczas Rady Krajowej 3 lipca było - obok rezygnacji Budki - konieczne do tego, aby obecny szef mógł przejąć władzę w partii. Zgodnie ze statutem PO, po rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki pełni najstarszy z wiceprzewodniczących. Po odejściu Kopacz, Tusk spełniał już kryterium wieku.

Zgodnie z deklaracją lidera PO na funkcję wiceprzewodniczącego ma także wrócić europoseł Bartosz Arłukowicz, który podczas Rady Krajowej ustąpił z kolei po to, aby Budka mógł zostać wiceszefem partii (był to jeden z warunków ustąpienia ówczesnego szefa PO). Tusk wielokrotnie dziękował mu za ten gest i obojgu - jemu i Kopacz obiecał przywrócenie do kierownictwa partii.

Nowym wiceprzewodniczącym Platformy ma być również Cezary Tomczyk, którego były premier zamierza także uczynić osobą odpowiedzialną w partii za kampanie wyborcze.

Aby pomieścić wszystkich obecnych i przyszłych wiceszefów PO, konieczna jest zmiana statutu, co miałoby nastąpić na Konwencji partii 20 września. Statut w obecnym brzmieniu przewiduje bowiem tylko do czterech zastępców przewodniczącego Platformy. Obecnie, łącznie z Tuskiem, który formalnie jest wiceprzewodniczącym pełniącym obowiązki szefa, jest właśnie czterech - są to także Borys Budka, Rafał Trzaskowski i Tomasz Siemoniak.

Zmiany w statucie?

Rozmówcy PAP w Platformie twierdzą, że projektu zmian w statucie jeszcze nie ma. Przewodniczący Tusk zapoznaje się obecnie z propozycjami, które pojawiały się w toku konsultacji wewnątrz Platformy, bo przypomnę, że pracowaliśmy nie tylko nad nową Deklaracją Ideową, ale też właśnie nad zmianami w statucie - podkreśla Budka.

Politycy PO nie są też pewni co oznacza deklaracja Tuska dotycząca parytetów we władzach partyjnych - czy ma dotyczyć wiceprzewodniczących, czy ogólnie Zarządu. Gdyby miała dotyczyć także wiceszefów, konieczne byłoby zwiększenie ich liczby do dziesięciu. Myślę, że sam przewodniczący nie podjął jeszcze takiej decyzji - uważa osoba dobrze zorientowana w przebiegu rozmów, które prowadzi obecnie szef PO.

Trudno też powiedzieć, które członkinie Platformy miałby skorzystać na nowej regule parytetowej. Część najbardziej znanych posłanek PO, m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Izabela Leszczyna, Agnieszka Pomaska i Marzena Okła-Drewnowicz, pracuje już w Zarządzie Krajowym; z kolei Monika Wielichowska jest jedną z zastępczyń sekretarza generalnego partii

W Zarządzie nie ma za to żadnej z obecnych senatorek PO, nawet tak znanych jak Magdalena Kochan, Beata Małecka-Libera czy Barbara Zdrojewska. Niektórzy rozmówcy PAP spekulują, że być może Tusk będzie chciał wyciągnąć rękę do którejś z posłanek młodego pokolenia, np. do obecnej wiceprzewodniczącej stołecznych struktur PO Aleksandry Gajewskiej.

Zmiany osłabiły Trzaskowskiego

Zmiany, których do tej pory dokonał były premier, osłabiły pozycję Rafała Trzaskowskiego w partii. Jeszcze przed lipcową Radą Krajową prezydent stolicy chciał ubiegać się o władzę w PO, jednak jego pomysł przyspieszonych wyborów powszechnych nowego lidera nie zyskał akceptacji w Platformie. W zeszłym tygodniu z kolei z funkcji szefa klubu odwołany został jeden z jego najbliższych współpracowników.

W zeszłym tygodniu - jak wynika z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP - doszło do spotkania Tuska i Trzaskowskiego. Rozmówcy PAP zapewniają, że odbyło się w dobrej atmosferze. Lider PO weźmie najpewniej udział w organizowanym na przełomie sierpnia i września w Olsztynie Campusie Polska Przyszłości, którego pomysłodawcą jest prezydent Warszawy. Nie wiadomo jednak jak miałaby wyglądać obecność Tuska na Campusie. Ustalamy to jeszcze - powiedział PAP jeden ze współpracowników Trzaskowskiego.